W dzieciństwie dość skutecznie wytłumaczono mi, że jarmuż czyli ta zielona roślina pod śniegiem, którą widywałam na ogródkach działkowych, nie nadaje się do jedzenia. Pełni jedynie funkcję ozdobną na talerzu z sałatką warzywną lub można nią nakarmić ptactwo podwórkowe (kury, kaczki, gęsi...).
Jednak rok temu odkryłam, że wprowadzono mnie w błąd. Okazuje się, że jarmuż jest jedną z najzdrowszych jadalnych roślin i jest po prostu smaczny. Zawiera bardzo dużo łatwo przyswajalnego wapnia, magnezu, witaminy K oraz sulforafanu (związek o właściwościach przeciwnowotworowych). Młode liście jarmużu można jeść na surowo - tak jak sałatę. Stare liście robią się twarde i trzeba je podgotować, czasami nawet 25 - 30 minut.
Jeśli ktoś jeszcze nie próbował, to polecam prosty przepis poniżej, bardzo zdrowe danie, połączenie kaszy quinoa (komosa ryżowa) z jarmużem. Komosę ryżową możemy w tym przepisie zastąpić kaszą gryczaną.
Ważne! Przed gotowaniem musimy quinoę bardzo dobrze wypłukać pod bieżącą, zimną wodą w celu pozbycia się gorzkich w smaku saponin.
Po ugotowaniu quinoa jest mocno pozlepiana. Jeśli ktoś woli kaszę na sypko (tak jak ja) to jest na to łatwy sposób. Po ugotowaniu należy kaszę dobrze wystudzić, najlepiej jeśli postoi trochę w lodówce, wówczas będzie zupełnie sypka (każde ziarenko osobno). Ja często gotuję quinoę wieczorem, a danie przygotowuję dnia następnego.
Quinoa z jarmużem
1 szklanka kaszy quinoa, opcjonalnie można zastąpić kaszą gryczaną
6-8 gałązek jarmużu
oliwa z oliwek
1 średnia cebula, obrana i drobno posiekana w kostkę
1 ząbek czosnku, obrany i pokrojony w cieńkie plasterki lub zmiażdżony (jak kto woli)
opcjonalnie 2 łyżki passaty pomidorowej
sól
pieprz
Kaszę dokładnie płuczemy na sitku, pod bieżącą, zimną wodą. Umytą kaszę wrzucamy do garnka, zalewamy dwoma szklankami wody i doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień, nakrywamy garnek pokrywką i gotujemy 15 minut. Zdejmujemy pokrywkę i gotujemy jeszcze 5 minut. W tym czasie woda powinna zupełnie odparować. Ugotowaną kaszę studzimy.
Liście jarmużu obrywamy z grubej łodygi, myjemy i siekamy. Do garnka wlewamy 2-3 łyżki oliwy z oliwek, lekko podgrzewamy, dodajemy jarmuż i 1/2 szklanki wody. Solimy, przykrywamy garnek pokrywką i dusimy na małym ogniu do miękkości. U mnie zajęło to około 30 minut. Często sprawdzamy, czy woda nie wyparowała i jeśli trzeba, to podlewamy jeszcze dodatkowo wodą. Przed końcem gotowania zdejmujemy pokrywkę i odparowujemy nadmiar wody.
W czasie kiedy jarmuż się gotuje, na osobnej patelni szklimy na oliwie cebulkę (około 10 minut na bardzo małym ogniu). Pod koniec dodajemy czosnek i po chwili (1-2 minuty) dodajemy wcześniej ugotowaną i ostudzoną kaszę. Dokładnie mieszamy i podgrzewamy.
Do podgrzanej kaszy dodajemy ugotowany jarmuż. Można również dodać odrobinę passaty pomidorowej.
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem. Zjadamy na ciepło jako danie obiadowe lub latem, w upalne dni na zimno - jako sałatkę (niestety latem jarmuż z mrożonki).
Smacznego!