Chłodnik pomidorowy na upały

Najprostsza zupa na upały. Wrzucamy wszystkie składniki do blendera, doprawiamy i zupa gotowa. Warto ją schłodzić przed podaniem. 

Nie jest to tradycyjne hiszpańskie gazpacho, nie ma w składzie chleba, ogórka, octu… Można oczywiście dodać te wszystkie składniki, ale mnie ta uproszczona wersja zupełnie zadowala. 

Można też wykorzystać świeże pomidory, ja osobiście wolę jednak w tej zupie passatę. 

DSC_5184.JPG


Chłodnik pomidorowy

350ml dobrej passaty pomidorowej

1 duża papryka (czerwona lub żółta) oczyszczona z nasion

1 średnia cebula, obrana, pokrojona

1 ząbek czosnku (opcjonalnie) obrany

3 lub 4 łyżki oliwy

250ml wody, przegotowanej i przestudzonej

sól, pieprz

garść świeżych ziół (u mnie bazylia i oregano)

Do podania: drobno pokrojona papryka, oliwa, zioła, ocet balsamiczny. Polecam też grzankę czosnkową. 


Wszystkie składniki zupy wrzucamy do blendera i miksujemy do czasu, aż uzyskamy aksamitny krem. 

Doprawiamy solą i pieprzem. Jeśli zupa jest za gęsta, to dolewamy jeszcze trochę wody.

Przelewamy do słoika i wstawiamy do lodówki na co najmniej 2 godziny, można na całą noc.


Przed podaniem należy zupę dokładnie wymieszać, może się rozwarstwić po kilku godzinach chłodzenia w lodówce.

Zupę podajemy z wybranymi dodatkami.

Smacznego!

Kuchnia z Izraela

„Smaki Izraela” Nidy Degutiene to książka, która pozwala zapoznać się z kulturą i kuchnią żydowską. W bardzo przystępny sposób opisuje najważniejsze święta żydowskie oraz zwyczaje i potrawy, które im towarzyszą. Z książki dowiemy się, co to jest szabas, co znaczy koszerny, dlaczego żydzi nie jedzą wieprzowiny … 
Kuchnia żydowska jest bardzo różnorodna, pełna wpływów z całego świata.
Mój ulubiony przepis to jedno z dań Sefardyjczyków (żydzi z Hiszpanii i Portugalii), chraime - ryba w sosie pomidorowym z papryką. Ja najczęściej używam dorsza, jeśli uda mi się kupić z dzikich połowów z certyfikatem MSC, ale lokalna ryba słodkowodna np. sandacz, też się sprawdzi, tylko trzeba krócej gotować.

DSC_4086.jpg

Ryba duszona w sosie pomidorowym z papryką


Inspiracja: “Smaki Izraela“, Nida Degutiene

4 łyżki oliwy
1 średnia cebula lub 2 szalotki
1 czerwona papryka
1 żółta papryka
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki kurkumy
1/2 łyżeczki mielonego kuminu
1/2 łyżeczki słodkiej papryki
1/2 łyżeczki wędzonej papryki (opcjonalnie, jeśli ktoś lubi)
płatki chilli, opcjonalnie
puszka (400 g) krojonych pomidorów bez skórki
1/2 szklanki wody
400g - 500g ryby, najlepiej morskiej, np. dorsz (z certyfikatem)
sól
pieprz
posiekana natka pietruszki do podania

Cebulę obieramy i kroimy w cieniutkie piórka.

W głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę, lekko solimy i podduszamy na małym ogniu przez około 5 minut lub do czasu aż zmięknie.

Paprykę kroimy na pół, oczyszczamy z nasion i kroimy w cienkie paski.
Dodajemy paprykę do podduszonej cebuli i smażymy na małym ogniu do czasu aż zmięknie (10 - 15 minut)

Czosnek obieramy, kroimy w cieniutkie plasterki i dodajemy do podsmażonej papryki. Dodajemy kurkumę, kumin, słodką i wędzoną paprykę. Całość dokładnie mieszamy i podsmażamy jeszcze około 2 minuty.

Dodajemy pomidory, doprawiamy solą i pieprzem, możemy dodać płatki chilli.  Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu, bez przykrycia, przez 15 minut, mieszając od czasu do czasu.

Dodajemy wodę, mieszamy, doprawiamy solą i pieprzem jeśli trzeba. 

Na sosie układamy płaty ryby (jeśli są ze skórą, to skórą w dół), przykrywamy pokrywką i dusimy na małym ogniu. Jeśli kawałki ryby są duże i grube to około 10-12 minut, a jeśli cienkie lub małe to 5-6 minut. 

Gotowe danie posypujemy natką pietruszki i podajemy na ciepło z ryżem, kaszą, ziemniakami z wody lub pieczywem.

Smacznego!
 

Pieczony bakłażan z ryżem i słów kilka o skrobi opornej.

Powoli zaczynam się gubić w swojej biblioteczce kulinarnej. Prawdziwy kolekcjoner pewnie by się uśmiał, ale ja przestałam ogarniać moje prawie 100 tytułów. Są książki, do których bardzo często zaglądam, są takie, po które sięgam tylko sezonowo, np. te z kuchnią hinduską. Zdarzają się też takie, o których zupełnie zapominam. Tak właśnie stało się z książką Salmy Hage „The Middle Eastern Vegetarian Cookbook”.  Szukałam przepisu na proste danie z bakłażanem i wpadła mi w ręce właśnie ta książka. Przeglądając ją, zaczęłam zaznaczać przepisy warte wypróbowania, ale szybko doszłam do wniosku, że łatwiej będzie zaznaczyć te, które mnie nie interesują. 

Na pierwszy ogień poszedł bakłażan w pomidorach z ryżem. Bardzo łatwa w przygotowaniu potrawa, lekkostrawna i nadająca się do zjedzenia na zimno. Idealna na lunch, kolację lub piknik. Ja użyłam ryżu brązowego, ale jeśli ktoś woli ryż biały, to też może być. Ryż proponuję ugotować kilka godzin wcześniej, przestudzić i wstawić do lodówki do czasu przygotowania potrawy.

Myślę, że ten przepis jest dobrą okazją, żeby napisać kilka słów o  skrobi opornej i wyjaśnić, dlaczego ryż po ugotowaniu warto przestudzić a potem ponownie podgrzać.

Zdecydowałam się zasygnalizować temat  skrobi opornej, ponieważ niezmiernie zadziwia mnie fakt, że  dietetycy, diabetolodzy i lekarze pierwszego kontaktu bardzo często nie informują swoich pacjentów o najnowszych wynikach badań lub trendach w leczeniu lub wspomaganiu leczenia dietą, szczególnie w przypadku chorób dietozależnych.  Dosłownie ręce opadają, kiedy pacjent wychodzi od dietetyka z broszurką sponsorowaną przez jednego z największych producentów śmieciowego jedzenia. Dowiaduje się z niej, że ma jeść jogurcik, serek, płatki śniadaniowe... Pacjent wraca po kilku tygodniach na wizytę kontrolną, no i może cholesterol mu trochę spadł, albo przynajmniej nie poszedł w górę, bo tabletki zaczęły działać. Jest jednak mały problem, cukier poszedł w górę. Nikt pacjentowi nie powiedział, że jogurcik to sam cukier na mleku w proszku, a płatki śniadaniowe to i może cukru nie mają, ale za to  syrop glukozowo-fruktozowy. Do tego jeszcze pszenica jako wypełniacz. Nie chcę generalizować, pewnie są gdzieś specjaliści, którzy się na bieżąco dokształcają i nie potrzebują sponsorów w postaci koncernów spożywczych, ale krew  się we mnie gotuje, kiedy pacjent z bardzo złymi wynikami słyszy od lekarza: " Co to za życie na diecie, weźmie sobie Pan /Pani tabletkę i może jeść co chce. Najwyżej zwiększymy dawkę przy następnej wizycie".

Skrobia oporna / resistant starch / RS , to najprościej mówiąc rodzaj skrobi, która nie jest wchłaniana w jelicie cienkim, przechodzi do jelita grubego i jest doskonałą pożywką dla dobrych bakterii, które tam mieszkają. W efekcie wspomaga procesy uszczelniania ścian jelit i łagodzi istniejące w nich stany zapalne. 
Gdzie możemy znaleść skrobię oporną? Okazuje się, że np. w ziemniakach, ryżu i makaronach. Ale jest jeden warunek, produkty te muszą być ugotowane, a następnie schłodzone. Proces gotowania, a następnie chłodzenia, powoduje zmianę struktury skrobi w tych produktach. Czyli nic prostszego, gotujemy duże porcje ziemniaków, ryżu bądź makaronu, studzimy i przechowujemy w lodówce. Taki zapasik nie dość, że ułatwia nam przygotowanie posiłków, to jeszcze zwiększa ich właściwości zdrowotne. 
Co ciekawe, ponowne podgrzanie tych produktów powoduje, że  wzrost poziomu cukru we krwi po ich spożyciu jest znacznie mniejszy,  niż po ich spożyciu bezpośrednio po ugotowaniu. W przypadku ryżu, różnica w poziomie cukru we krwi sięga nawet 50%.
Jest to bardzo ważna informacja dla osób, które mają problemy z wysokim poziomem cukru we krwi.

Inne źródła skrobi opornej to np. zboża, rośliny strączkowe, niedojrzałe banany, orzechy nerkowca, płatki owsiane (surowe)

Gdyby ktoś miał ochotę zgłębić wiedzę w tym temacie, to polecam wyniki badań które prowadzi Dr Denise Robertson z University of Surrey (tutaj) i (tutaj)
Źródło informacji: „The clever guts diet. How to revolutionise your body from the inside out”, Dr Michael Mosley.

Pieczony bakłażan z pomidorami i ryżem

inspiracja : "The Middle Eastern Vegetarian Cookbook", Salma Hage

100 g ryżu długoziarnistego, ja użyłam brązowego
1 duży bakłażan
1 cebula, obrana i pokrojona w piórka
1 duży ząbek czosnku lub 2 małe, obrany i pokrojony w cieniutkie plasterki
5 łyżek oliwy
2 pomidory (łączna waga około 300 g), poza sezonem możemy użyć pomidorów z puszki
1 łyżeczka mielonego kuminu
1/2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
sól, pieprz
garść posiekanej natki pietruszki

Ryż gotujemy na sypko, studzimy i wkładamy do lodówki. 

Piekarnik rozgrzewamy do 190° C.

Bakłażana kroimy w kostkę (1 cm x 2 cm), posypujemy lekko solą i przekładamy na sitko. Po około 20 min, kiedy bakłażan puści sok, osuszamy go na ręczniku papierowym, przekładamy do miski, skrapiamy oliwą (3 łyżki) i dobrze mieszamy. Przekładamy bakłażan na płaską blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez około 25 minut lub do czasu, aż zmięknie i lekko się przyrumieni. Upieczonego bakłażana odstawiamy na bok.

Pomidory wkładamy do jakiegoś pojemnika, zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na około 5 min. 

 W głębokiej patelni rozgrzewamy oliwę (2 łyżki), dodajemy pokrojoną cebulę i podsmażamy na bardzo małym ogniu. Kiedy cebula zmięknie, dodajemy pokrojony czosnek, kumin i paprykę, mieszamy i podsmażamy jeszcze przez minutę.

Ze sparzonych pomidorów zdejmujemy skórkę i kroimy je w kostkę. 

Do podsmażonej cebuli dodajemy pomidory, doprowadzamy do wrzenia i na małym ogniu gotujemy przez około 10 min, bez przykrycia, woda z pomidorów powinna lekko odparować.

Przyprawiamy sos solą i pieprzem. Dodajemy upieczonego bakłażana, dobrze mieszamy, doprowadzamy do wrzenia i na koniec dodajemy ryż. Całość jeszcze raz dokładnie mieszamy i podgrzewamy przez 1-2 minuty.

Zdejmujemy z ognia i posypujemy posiekaną natką pietruszki.

Smacznego!
 

Zupa z pieczonej papryki i pomidorów

Jak co roku z wakacji w Polsce wróciliśmy ze skrzynką pysznych, działkowych pomidorów. Okazało się, że pomidory są już mocno dojrzałe i trzeba je jak najszybciej zjeść. Kilka mocno dojrzałych egzemplarzy wykorzystałam do ugotowania zupy z poniższego przepisu.

 

Zupa z pieczonej papryki i pomidorów


źródło: "Jamie Magazine" Jun '14, Summer Loving


3 duże czerwone papryki
750 g dojrzałych pomidorów, przekrojonych na pół
1 cebula, obrana i pokrojona w piórka
6 ząbków czosnku, nieobranych  ze skórki
3 łyżki oliwy z oliwek
500-600 ml wywaru warzywnego
sól, pieprz
świeża bazylia
opcjonalnie sos tabasco

Piekarnik rozgrzewamy do 180° C.
Dużą, płaską blachę wykładamy papierem do pieczenia.

Z jednej strony blachy układamy papryki. Na pozostałej części rozkładamy pomidory, cebulę i czosnek, skrapiamy oliwą i przykrywamy folią aluminiową. Paprykę pieczemy bez przykrycia!

Warzywa wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy 35-40 minut, do czasu aż papryka zacznie się przypiekać, a warzywa pod folią zmiękną.

Wyjmujemy warzywa z piekarnika, folię zdejmujemy z pomidorów i przykrywamy nią paprykę (to ułatwi zdjęcie skórki z papryki).  Odstawiamy warzywa do przestygnięcia. 

Z ostudzonej papryki i pomidorów zdejmujemy skórkę, a następnie wyjmujemy nasiona.

Czosnek obieramy ze skórki.

Wszystkie warzywa wrzucamy do blendera, dodajemy wywar warzywny i miksujemy na gładki krem.

Przelewamy zupę do garnka, podgrzewamy i doprawiamy solą, pieprzem i opcjonalnie sosem tabasco.

Zupę podajemy na ciepło lub na zimno, ze świeżą bazylią i odrobiną oliwy.
 
 Smacznego!

Warzywa psiankowate 2014
Pora na pomidora!

Tofu po meksykańsku i marynowana cebula

Oswajanie tofu nadal trwa. Tym razem inspiracją było bardzo popularne danie meksykańskie - chilli con carne. Zamiast mielonego mięsa użyłam tofu, podałam z ryżem i guacamole. Świetnym dodatkiem do tego dania jest marynowana, czerwona cebula.

DSC_7650.JPG
DSC_7629.JPG

Tofu z czerwoną fasolą i pomidorami

6 łyżek oliwy z oliwek

2 średnie cebule, obrane i pokrojone w kostkę

3 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone

2 łyżeczki mielonego kuminu

1 łyżeczka mielonego cynamonu

3 łyżeczki suszonego oregano

1 ostra papryczka (u mnie pepperoni)

700 ml passaty pomidorowej lub 2 puszki ( 2 x 400 g) pomidorów bez skórki, pokrojonych

600 g / 3 szklanki ugotowanej, czerwonej fasoli

300 g tofu, twardego

płatki chilli lub sos tabasco, opcjonalnie, dla osób lubiących pikantne potrawy

sos tamari / sojowy

sól

pieprz

Do podania:

ryż basmati, ugotowany na sypko

guacamole (przepis poniżej)

marynowana cebula (przepis poniżej)

tortille

świeża kolendra

 

W garnku podgrzewamy 3 łyżki oliwy i szklimy cebulę na małym ogniu, około 15 minut lub do czasu, aż cebula zmięknie. 

Ostrą papryczkę nacinamy wzdłuż i wyjmujemy nasiona, a następnie kroimy ją w paseczki (w poprzek). 

Do zeszklonej cebuli dodajemy kumin, cynamon, czosnek i pepperoni. Całość podsmażamy jeszcze 2 - 3 minuty. 

Dodajemy passatę, mieszamy i gotujemy na małym ogniu przez 15 minut. Jeśli dodajemy pomidory z puszki, to czas gotowania należy wydłużyć o  jakieś 5 minut.

W tym czasie przygotowujemy tofu. Kruszymy tofu palcami lub widelcem na bardzo drobne kawałki. Żeby odparować nadmiar wody, możemy je krótko podsmażyć. Na patelni typu "non-stick" rozgrzewamy 3 łyżki oliwy, dodajemy tofu i odparowujemy na małym ogniu przez 3 - 4 minuty. Należy często mieszać.

Do odparowanego sosu pomidorowego dodajemy fasolę, tofu i oregano. Całość dokładnie mieszamy i doprawiamy solą, sosem tamari/sojowym, pieprzem i opcjonalnie tabasco/chilli. Gotujemy jeszcze 5 minut.

Gotowe danie odstawiamy na co najmniej 30 minut, tofu potrzebuje trochę czasu, żeby złapać smak.

 

Guacamole

1 awokado

1-2 łyżki soku z limonki lub cytryny (limonka jest lepsza)

1 łyżka oliwy z oliwek

1/2 czerwonej cebuli, obranej i pokrojonej w drobną kostkę

opcjonalnie liście świeżej kolendry

sól do smaku

Guacamole przygotowujemy tuż przed podaniem, przygotowane zbyt wcześnie może nieprzyjemnie pociemnieć.

Awokado kroimy na pół i wyjmujemy pestkę. Miąższ wyjmujemy ze skórki, przekładamy do miseczki i rozgniatamy widelcem. 

Dodajemy sok z limonki, oliwę i cebulę. Dokładnie mieszamy i doprawiamy solą. Jeśli ktoś lubi, to można dodać listki świeżej kolendry.

 

Marynowana czerwona cebula

żródło: "Mexican Food Made Simple", Thomasina Miers

DSC_7590.JPG

2 czerwone cebule, obrane i pokrojone w bardzo cieniutkie piórka

sok z jednej pomarańczy

sok z dwóch limonek

1 ostra papryczka (u mnie pepperoni), pozbawiona nasion i drobno pokrojona

sól

pieprz

 

Pokrojoną cebulę zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na 10 minut.

Odlewamy wodę i pozostawiamy cebulę na kilka minut na sitku.

Do małego słoiczka wlewamy sok z pomarańczy i limonek. Przyprawiamy solą i pieprzem (według uznania). Dodajemy cebulę i ostrą papryczkę. Dokładnie mieszamy, zamykamy słoik i odstawiamy na co najmniej 2 godziny.

Marynowana cebulka jest doskonałym dodatkiem do pieczonych mięs oraz dań z ciemnej fasoli. Ma bardzo ciekawy cytrusowy smak i niesamowity różowy kolor.

 

DSC_7675.JPG

Smacznego!

 

 

 

 

Chard rybno - pomidorowy Gordona Ramsaya

Bardzo zachęcam do ugotowania tej potrawy. Wiem, że wiele osób jest negatywnie nastawionych do zupy rybnej, jedni mają jakieś przykre doświadczenia z przeszłości, a inni  po prostu myślą, że zupa rybna nie może być dobra. Ja jednak namawiam do wypróbowania przepisu.

Ten chard to bardzo gęsta potrawka rybna z dodatkiem pomidorów, idealna na jesienne i zimowe dni, sycąca i rozgrzewająca. Jeśli zachowamy kolejność dodawania warzyw, to pozostaną one jędrne i nie rozgotują się. W oryginalnym przepisie autor używa filetów z dorsza, ale możemy go zastąpić inną rybą. Zachęcam do sprawdzenia tutaj - klik, czy ryba, którą kupujemy, nie jest zagrożona wyginięciem. Na opakowaniu ryb mrożonych powinien być certyfikat MSC.

DSC_6612.JPG
DSC_6536.jpg
DSC_6522.JPG

Chard rybno  - pomidorowy

 Przepis modyfikowany, źródło: "Healthy Appetite", Gordon Ramsay

 

3 łyżki oliwy z oliwek

2 średnie cebule, obrane i drobno posiekane w kostkę 

1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony

2 ziarenka ziela angielskiego

1 listek laurowy

2 duże marchewki, obrane i pokrojone w kostkę 

1 duża, czerwona papryka, pozbawiona gniazd nasiennych i pokrojona w kostkę 

150 g (spora garść) fasolki szparagowej, pokrojonej w 2 cm kawałki

1 litr wywaru warzywnego, możemy użyć ekologicznego bulionu (bez sztucznych dodatków) 

4 średnie ziemniaki, obrane i pokrojone w kostkę 

2 małe cukinie, pokrojone w kostkę 

2 średnie pomidory, obrane i pokrojone w kostkę 

200 g (niepełna szklanka) passaty pomidorowej

500 g filetów z białej ryby, świeżych lub rozmrożonych

1/2 cytryny

sos sojowy lub tamari

sól

pieprz

płatki chilli, pieprz cayenne lub sos tabasco  (opcjonalnie)

natka pietruszki, drobno posiekana

Filety rybne (bez skóry i ości) kroimy na mniejsze kawałki (wielkość dowolna), polewamy sokiem wyciśniętym z 1/2 cytryny i odstawiamy do lodówki.

W dużym garnku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i szklimy na bardzo małym ogniu (około 10 minut), często mieszając. Dodajemy czosnek, ziele angielskie i liść laurowy. Smażymy jeszcze przez minutę.

Dodajemy marchewkę i paprykę, przykrywamy pokrywką i podduszamy na małym ogniu przez 5 minut. 

Dodajemy fasolkę szparagową i wywar warzywny. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy na małym ogniu kolejne 5 minut.  

Dodajemy ziemniaki i gotujemy 10 minut. 

Dodajemy cukinię i gotujemy 5 minut. 

Dodajemy pomidory i passatę pomidorową . Doprawiamy solą lub sosem sojowym/tamari i pieprzem. Jeśli lubimy potrawy pikantne to dodajemy odrobinę płatków chilli, pieprzu cayenne lub sosu tabasco. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy 3 - 4 minuty.

Na wierzchu układamy kawałki ryby, przykrywamy pokrywką i gotujemy jeszcze 3 minuty. 

Chard zjadamy na ciepło, posypany dużą ilością natki pietruszki. 

DSC_6572.jpg

Smacznego! 

 

 

 

Zupa pomidorowa egzotycznie, z mleczkiem kokosowym

Z ugotowaniem tej zupy czekałam od kilku miesięcy. Czekałam, bo chciałam ją przygotować ze świeżych, dojrzewających w słońcu pomidorów. Jak co roku, przed wyjazdem z Polski, dostaliśmy wielką siatę świeżych warzyw z ogródka. Były tam oczywiście pomidory - i to jakie - bawole serca, które idealnie nadają się na zupę, dużo miąższu i mało pestek.

Opłacało się czekać, zupa jest pyszna. 

Oryginalny przepis pochodzi z książki "Tibits at home". Tibits to sieć szwajcarskich restauracji wegetariańskich, prowadzonych przez trzech braci (Christian, Daniel i Reto Frei). 

Pozwoliłam sobie na wprowadzenie kilku zmian w przepisie, uprościłam go. Mam nadzieję, że dzięki temu osoby, które jeszcze nie eksperymentowały z mleczkiem kokosowym w kuchni, łatwiej skuszą się na tę zupę.

 

DSC_5732.JPG

Zupa pomidorowa z mleczkiem kokosowym

inspiracja:  książka "Tibits at home" 

 

3 łyżki oliwy z oliwek

1 mała cebula, obrana i pokrojona (dowolnie) 

2 ząbki czosnku, obrane

600 g dojrzałych, mięsistych pomidorów, obranych i pokrojonych w kostkę

skórka otarta z jednej limonki (można zastąpić cytryną)* 

350 ml wywaru warzywnego

1 cm korzenia imbiru, obrany i starty na tarce o drobnych oczkach

szczypta płatków chilli lub sproszkowanej ostrej papryki

150 ml mleczka kokosowego

sól

pieprz

 

W garnku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i czosnek i szklimy na bardzo małym ogniu, aż zmiękną.

Dodajemy pomidory, imbir, skórkę z limonki/cytryny, płatki chilli i wywar z warzyw. Lekko solimy, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy 20 minut. 

Dodajemy mleczko kokosowe, doprawiamy solą i pieprzem i gotujemy 5 minut, bez przykrycia. 

Po lekkim przestudzeniu miksujemy zupę na gładki krem i jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy. 

Podajemy z ryżem basmati lub jasną kaszą quinoa.

 * W oryginale użyto trawy cytrynowej (1 szt.)

DSC_5752.JPG

Smacznego! 

 

 

 

Pieczony bakłażan w pomidorach z kaszą gryczaną

Ostatnio zajadamy się bez umiaru bakłażanem. Była już zupa pomidorowa z pieczonym bakłażanem - klik, ale moje odkrycie sezonu to kasza gryczana z pieczonym bakłażanem w pomidorach. Jak dla mnie jest to połączenie idealne.

DSC_5241.jpg

Przy okazji podam przepis na mój ulubiony, podstawowy sos pomidorowy. Sos uniwersalny, można go użyć do makaronu, pizzy, zapiekanek...  

Ja do przygotowania sosu używam passaty pomidorowej w wersji bio, bez żadnych dodatków. Jeśli ktoś woli, to można użyć pomidorów z puszki (bez skórki, krojonych), ale ja staram się unikać puszkowanej żywności.

Nadmiar sosu można zamrozić. Polecam mrożenie w silikonowych pojemnikach do lodu. Zamrożone, małe porcje sosu są idealnym dodatkiem np. do zup. 

 

DSC_3790.JPG
DSC_5330.jpg

Podstawowy sos pomidorowy

3 łyżki oliwy z oliwek

1 średnia cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę

2 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone

700 ml passaty pomidorowej

sól

pieprz  

garść świeżych listków bazylii lub łyżeczka suszonego oregano

W rondelku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i podduszamy do miękkości na bardzo małym ogniu (około 15 min). Dodajemy czosnek, podsmażamy jeszcze 1 minutę i dolewamy passatę. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i odparowujemy sos. Może to potrwać nawet 40 - 50 minut, dużo zależy od jakości passaty. Uwaga, jeśli ogień będzie zbyt duży to sos może mocno pryskać na boki. Około 5 minut przed końcem gotowania doprawiamy sos solą i pieprzem oraz dodajemy zioła.

DSC_5279.JPG

Pieczony bakłażan w sosie pomidorowym z kaszą gryczaną 

1/2 porcji sosu pomidorowego z powyższego przepisu

3 łyżki oliwy z oliwek

1 średni bakłażan

1 szklanka kaszy gryczanej*

garść posiekanej natki pietruszki

sól

 

Bakłażana kroimy w kostkę (1 cm x 1 cm), posypujemy solą, dokładnie mieszamy i odstawiamy na sitku na co najmniej 30 minut. W tym czasie bakłażan powinien puścić sok i pozbyć się goryczki.

Piekarnik nagrzewamy do 200° C. 

Bakłażana przesypujemy na papierowy ręcznik i osuszamy. Przekładamy do miski, polewamy oliwą, dokładnie mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 

Pieczemy 20 minut, a następnie włączamy termoobieg i pieczemy jeszcze 10 minut (mieszamy w tym czasie bakłażana dwukrotnie).

Zależnie od mocy piekarnika bakłażan może być gotowy nieco szybciej więc należy pilnować, żeby się nie przypalił. Powinien być miękki i lekko brązowy. Spalony bakłażan robi się bardzo gorzki. 

Jeśli ktoś nie ma piekarnika to można upiec bakłażana na patelni, ale będzie pewnie potrzebna większa ilość oliwy bo bakłażan wchłania oliwę jak gąbka. 

Kaszę gryczaną wsypujemy do garnka, wlewamy 2 szklanki wody, lekko solimy (u mnie 1/2 łyżeczki soli), doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem 15 minut. Wyłączamy ogień i zostawiamy kaszę jeszcze na 10 minut pod przykryciem. Po tym czasie kasza powinna wchłonąć nadmiar wody i być ugotowana na sypko. 

Stopień rozgotowania kaszy zależy od stopnia jej uprażenia. Warto poszukać swojego ulubionego producenta kaszy i poeksperymentować z czasem gotowania. Z mojego doświadczenia wynika, że im bardziej uprażona kasza, tym wolniej się rozgotowuje.

DSC_5230.jpg

Ugotowaną kaszę rozkładamy na półmisku. Upieczonego bakłażana  łączymy z sosem pomidorowym, mieszamy i wykładamy na kaszę. Posypujemy natką pietruszki i zjadamy na ciepło.

* kaszę gryczaną można zastąpić kaszą jaglaną, kaszą quinoa lub makaronem, np. tagliatelle orkiszowym, pełnoziarnistym.

Smacznego! 

 

Krem z pomidorów i pieczonego bakłażana

Upały nieziemskie, a jeść coś trzeba. Oto kolejny pomysł na zupę, którą można jeść na ciepło i na zimno. 

Pierwszy raz jadłam taką zupę kilka lat temu w Toskanii. Pani, która nas obsługiwała, twierdziła, że jest to typowa zupa lokalna. Po powrocie z wakacji postanowiłam odtworzyć ten smak i chyba się udało.

W sezonie letnim można ugotować zupę ze świeżych pomidorów, jeśli ktoś ma ogródek lub pewne źródło ekologicznych warzyw. Ja używam bio passaty (puree z pomidorów). Polecam wybór takiej passaty, która w składzie ma tylko pomidory i jest gęsta (nie podlewana wodą).  Najlepiej poeksperymentować i znaleźć ulubionego producenta. Należy uważać na passaty, które są już solone, bo można przesolić zupę.

DSC_5008.jpg

Krem z pomidorów i pieczonego bakłażana

1 średni bakłażan

oliwa z oliwek

1 duża cebula, obrana i pokrojona w kostkę 

2-3 ząbki czosnku, obrane i pokrojone

3 średnie marchewki obrane i drobno pokrojone (w plasterki lub kostkę) 

700 ml wywaru warzywnego

700 ml passaty pomidorowej  

1 łyżeczka suszonego oregano

garść listków świeżej bazylii

sól

pieprz

Do podania:

oliwa z oliwek

ocet balsamiczny

świeża bazylia

parmezan , tylko jeśli serwujemy zupę na ciepło

Bakłażana kroimy w kostkę (1 cm x 1 cm) , posypujemy solą, dokładnie mieszamy i odstawiamy na sitku na co najmniej 30 minut. W tym czasie bakłażan powinien puścić sok i pozbyć się goryczki.

 Piekarnik nagrzewamy do 200° C. 

Bakłażana przesypujemy na papierowy ręcznik i osuszamy. Przekładamy do miski, polewamy oliwą (3 łyżki), dokładnie mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 

DSC_0530.JPG

Pieczemy 20 minut, a następnie włączamy termoobieg i pieczemy jeszcze 10 minut (mieszamy w tym czasie bakłażana dwukrotnie).

Zależnie od mocy piekarnika bakłażan może być gotowy szybciej więc należy pilnować, żeby się nie przypalił. Powinien być miękki i lekko brązowy. Spalony bakłażan robi się bardzo gorzki. 

Jeśli ktoś nie ma piekarnika to można upiec bakłażana na patelni, ale będzie pewnie potrzebna większa ilość oliwy bo bakłażan ciągnie oliwę jak gąbka. 

 W garnku rozgrzewamy oliwę (3 łyżki), dodajemy cebulę i podduszamy na małym ogniu. Po 5 minutach dodajemy czosnek, a po 10 marchewkę. Podduszamy kolejne 10 minut często mieszając. 

Dodajemy wywar warzywny i gotujemy tak długo, aż marchewka zmięknie.  

Dodajemy passatę pomidorową, oregano i bazylię. Zagotowujemy, doprawiamy solą i pieprzem i po 5 minutach lekkiego gotowania zdejmujemy z ognia. 

Lekko przestudzoną zupę wlewamy do blendera i miksujemy na gładki krem. 

Dodajemy upieczonego bakłażana i miksujemy 10 sekund. W zupie powinny pozostać wyczuwalne kawałeczki bakłażana.

Przelewamy zupę do garnka i jeśli jest za gęsta to dolewamy wywaru warzywnego lub przegotowanej wody - tyle, żeby uzyskać ulubioną konsystencję. Jeśli trzeba, to doprawiamy jeszcze raz solą i pieprzem. 

Po przestudzeniu wstawiamy do lodówki. 

Podajemy na zimno lub na ciepło ze świeżą bazylią, odrobiną oliwy z oliwek i octu balsamicznego.

Smacznego! 

 

DSC_4956.JPG

Quinoa à la tabbouleh

Tabbouleh to mój ulubiony dodatek do grillowanych warzyw, ryb i mięs. Ponieważ niechętnie używam pszenicy, to zastąpiłam kuskus lub bulgur kaszą quinoa. Proponuję ugotować kaszę dzień wcześniej i po wystudzeniu włożyć ją do lodówki w zamkniętym pojemniku.

 

DSC_4796.JPG

Tabbouleh z kaszy quinoa

DSC_4715.JPG

1/2 szklanki kaszy quinoa

4 pomidory

2 łyżki świeżego soku z cytryny

4 łyżki oliwy z oliwek

1/2 szklanki pokrojonych liści świeżej mięty

1/2 szklanki pokrojonej natki pietruszki

sól

pieprz

 Kaszę myjemy na sitku pod bieżącą, zimną wodą w celu wypłukania saponin. Wsypujemy quinoę do garnka, zalewamy 1 szklanką wody, lekko solimy , doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem 15 minut. Jeśli po tym czasie woda nie została wchłonięta to zdejmujemy pokrywkę i gotujemy jeszcze 5 minut. Studzimy i wstawiamy do lodówki (w zamkniętym pojemniku).

Pomidory dokładnie myjemy, kroimy na ćwiartki i wyjmujemy pestki. Kroimy pomidory w drobną kostkę .

Oliwę mieszamy z sokiem z cytryny. 

Do miski wsypujemy zimną quinoę, pokrojone pomidory, miętę i natkę pietruszki. Wlewamy oliwę z sokiem cytrynowym, przyprawiamy solą i pieprzem i dokładnie mieszamy. 

Wstawiamy do lodówki na co najmniej 2 godziny. 

Smacznego! 

 

DSC_4772.JPG