Z ugotowaniem tej zupy czekałam od kilku miesięcy. Czekałam, bo chciałam ją przygotować ze świeżych, dojrzewających w słońcu pomidorów. Jak co roku, przed wyjazdem z Polski, dostaliśmy wielką siatę świeżych warzyw z ogródka. Były tam oczywiście pomidory - i to jakie - bawole serca, które idealnie nadają się na zupę, dużo miąższu i mało pestek.
Opłacało się czekać, zupa jest pyszna.
Oryginalny przepis pochodzi z książki "Tibits at home". Tibits to sieć szwajcarskich restauracji wegetariańskich, prowadzonych przez trzech braci (Christian, Daniel i Reto Frei).
Pozwoliłam sobie na wprowadzenie kilku zmian w przepisie, uprościłam go. Mam nadzieję, że dzięki temu osoby, które jeszcze nie eksperymentowały z mleczkiem kokosowym w kuchni, łatwiej skuszą się na tę zupę.
Zupa pomidorowa z mleczkiem kokosowym
inspiracja: książka "Tibits at home"
3 łyżki oliwy z oliwek
1 mała cebula, obrana i pokrojona (dowolnie)
2 ząbki czosnku, obrane
600 g dojrzałych, mięsistych pomidorów, obranych i pokrojonych w kostkę
skórka otarta z jednej limonki (można zastąpić cytryną)*
350 ml wywaru warzywnego
1 cm korzenia imbiru, obrany i starty na tarce o drobnych oczkach
szczypta płatków chilli lub sproszkowanej ostrej papryki
150 ml mleczka kokosowego
sól
pieprz
W garnku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i czosnek i szklimy na bardzo małym ogniu, aż zmiękną.
Dodajemy pomidory, imbir, skórkę z limonki/cytryny, płatki chilli i wywar z warzyw. Lekko solimy, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy 20 minut.
Dodajemy mleczko kokosowe, doprawiamy solą i pieprzem i gotujemy 5 minut, bez przykrycia.
Po lekkim przestudzeniu miksujemy zupę na gładki krem i jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy.
Podajemy z ryżem basmati lub jasną kaszą quinoa.
* W oryginale użyto trawy cytrynowej (1 szt.)
Smacznego!