Suszona fasolka szparagowa jest bardzo popularna w Szwajcarii, można ją kupić niemal w każdym sklepie spożywczym. Przy zakupie warto zwrócić uwagę na kraj pochodzenia, niestety często są to Chiny. Ostatnio w sieci sklepów Coop pojawiły się dörrbohnen szwajcarskie, w wersji bio.
Gotowanie dörrbohnen
50 g suchych dörrbohnen
1 listek laurowy
1 ziele angielskie
sól/sos tamari lub sojowy
Fasolkę zalewamy na noc dużą ilością zimnej wody. Rano wylewamy wodę z namaczania, przekładamy fasolkę do garnka, zalewamy świeżą wodą, dodajemy listek laurowy , ziele angielskie oraz sól/sos tamari lub sojowy (woda powinna być lekko słona). Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy około 20 - 25 minut. Po tym czasie fasolka powinna być ugotowana, ale nie rozgotowana. Odcedzamy fasolkę, wyjmujemy ziele angielskie i listek laurowy i zostawiamy ją na sitku na około godzinę, żeby pozbyć się nadmiaru wody. Jeśli fasolka będzie nadal bardzo mokra to możemy ją jeszcze odsączyć na ręczniku papierowym.
Tak przygotowaną fasolkę wykorzystałam do dwóch różnych sałatek.
Dörrbohnen z suszonymi pomidorami
2 łyżki oliwy z oliwek
1 mała cebula, obrana i drobno pokrojona w kostkę
1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony
5 płatów suszonych pomidorów (z zalewy), pokrojonych w drobne kawałki
1/2 porcji ugotowanej fasolki (z powyższego przepisu)
1 łyżka świeżego soku z cytryny
łyżka posiekanej natki pietruszki
sól i pieprz
Cebulkę szklimy na oliwie, na bardzo małym ogniu, przez około 10 minut. Dodajemy czosnek, podsmażamy jeszcze przez minutę i zdejmujemy z ognia. Dodajemy suszone pomidory i sok z cytryny i dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy fasolkę, przyprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy. Na koniec możemy posypać natką pietruszki.
Sałatka smakuje doskonale zarówno na ciepło jak i na zimno.
Możemy ją również połączyć z ugotowaną na sypko kaszą gryczaną lub quinoa. Doskonała propozycja na lunch, można zapakować w pudełko i zabrać do pracy.
Dörrbohnen z octem balsamicznym i orzechami
inspiracja: menu restauracji Tibits
1/2 porcji ugotowanej fasolki
2 łyżki oliwy z oliwek
ocet balsamiczny*
garstka orzechów włoskich, około 20 g
sól i pieprz
* Ilość użytego octu zależy od jego jakości. Jeśli mamy dobry, gęsty ocet balsamiczny to powinna wystarczyć łyżeczka. Jeśli ocet jest mocno rozcieńczony to możemy potrzebować nawet dwóch łyżek.
Fasolkę przekładamy do miski, dodajemy oliwę i ocet balsamiczny. Przyprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy. Odstawiamy na godzinę do lodówki.
Na suchej patelni prażymy orzechy. Trzeba uważać, żeby ich nie przypalić, pilnujemy i często mieszamy. Jak zaczną ładnie pachnieć to odstawiamy do wystygnięcia. Wystudzone orzech drobno kroimy.
Wyjmujemy fasolkę z lodówki i jeśli trzeba to jeszcze raz przyprawiamy.
Wykładamy fasolkę na talerz i posypujemy orzechami.
Podajemy w temperaturze pokojowej.
Smacznego!