Moje dzieci są bardzo oporne na owsiankę, a dodatkowo starsze (lat 7) nie zbliża się do mleka i jego wszelakich roślinnych zastępników. Jest problem ze zdrowymi śniadaniami, szczególnie w zimie, kiedy trzeba rozgrzać się przed wyjściem do szkoły. Wpadłam na pomysł, żeby im podać owsiankę w postaci batoników :-). Zależało mi, żeby batoniki miały dużo żelaza i wapnia. Trafiłam na przepis Trufli, jest w nim popping z amarantusa (żelazo) i sezam (wapń). Wprowadziłam kilka zmian i dopasowałam przepis do upodobań kulinarnych moich dzieci :-). Eksperyment zakończył się wielkim sukcesem, zajadają aż miło patrzeć.
Batoniki można upiec w wersji wegańskiej. W tym celu zwykłe masło należy zastąpić olejem kokosowym nierafinowanym, a białko jajka ziarenkami chia namoczonymi w wodzie (1 łyżka ziarenek i 3 łyżki wody to ekwiwalent jednego białka)
Batoniki z ziaren wielu
przepis modyfikowany, żródło : blog Trufli
80 g masła lub masła kokosowego nierafinowanego, roztopionego i przestudzonego
80 g mąki orkiszowej, najlepiej razowej (ja użyłam typ 1050)
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii lub suszonej i zmielonej wanilii
50 g poppingu z amarantusa
50 g płatków jaglanych lub jeszcze raz 50 g poppingu z amarantusa
50 g ziaren słonecznika lub orzechów laskowych, posiekanych
50 g migdałów, posiekanych
50 g sezamu (najlepiej niełuskanego)
50 g orzechów włoskich, posiekanych
50 g płatków owsianych
110 g jasnego syropu z agawy lub dobrej jakości miodu (nie przemysłowego) o neutralnym smaku
1 białko, ubite lub 1 łyżka ziaren chia wymieszanych z 3 łyżkami zimnej wody i pozostawionych na 3 minuty, do zgęstnienia
opcjonalnie garść ulubionych suszonych owoców jagodowych
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 165- 170st. C
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy w dużej misce. Przekładamy do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia (wymiary mojej blaszki : 24cm x 24cm) i bardzo mocno ugniatamy (np. dnem grubej szklanki lub tłuczkiem do mięsa). Jeśli masa nie będzie dobrze ubita to batoniki mogą się bardzo kruszyć przy krojeniu.
Pieczemy przez 25 - 30 minut, masa powinna nabrać złocistego koloru.
Po wyjęciu z piekarnika delikatnie zdejmujemy obręcz blaszki. Kroimy po ostudzeniu!
Przechowujemy szczelnie zamknięte w szklanym lub blaszanym pojemniku.
Nie wiem jak długo mogą poleżeć bo u nas znikają w ciągu 2 -3 dni :-)
Smacznego!