Kotleciki dyniowe z komosą ryżową

Dziś udało nam się, w przerwie między ulewami, odwiedzić kiermasz dyniowy. Wybór, jak zwykle, ogromny. Zakupy udane, siedem dorodnych egzemplarzy gotowych na przerób. 
Pierwsza w tym sezonie propozycja  na danie z dynią pochodzi z książki  "The Vibrant Table". Wprowadziłam jedną zmianę do przepisu, zastąpiłam mąkę migdałową ugotowaną komosą ryżową (quinoa). Kotleciki wyszły bardzo delikatne i baaaardzo posmakowały dzieciom :-)

Kotleciki dyniowe 

inspiracja: "The Vibrant Table", Anya Kassoff


1 łyżka oliwy z oliwek
1/2 średniej cebuli, obranej i drobno posiekanej
1 duży ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony 
400 g dyni butternut squash (dynia piżmowa), obranej
1/2 szklanki ugotowanej i przestudzonej komosy ryżowej*
1 duże jajko
1 1/2  łyżki posiekanych, świeżych liści szałwii 
1 łyżka posiekanej natki pietruszki
1 łyżka nasion chia lub zmielonego siemienia lnianego (opcjonalnie)
45 g sera feta lub manouri, rozdrobnionego widelcem (można pominąć)
sól i pieprz
opcjonalnie, jeśli masa jest za rzadka, 1- 2 łyżki mielonych migdałów lub zmielonych ziaren słonecznika

* w oryginalnym przepisie autorka użyła mąki migdałowej

Piekarnik rozgrzewamy do 200° C.

Na małej patelni rozgrzewamy łyżkę oliwy, dodajemy cebulę i szklimy na małym ogniu. Pod koniec dodajemy czosnek, mieszamy i odstawiamy do przestygnięcia.

Obraną dynię ścieramy na tarce o dużych oczkach.

Startą dynie układamy na kilku warstwach papierowego ręcznika, zawijamy i delikatnie wyciskamy. W ten sposób pozbywamy się nadmiaru wody. 

Przekładamy dynię do miski, dodajemy jajko, komosę ryżową, szałwię, natkę pietruszki, nasiona chia, ser feta, podsmażoną cebulę i czosnek. Dokładnie mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem. 

Jeśli masa jest za rzadka, możemy dodać mielone migdały lub słonecznik.

Kratkę do pieczenia z piekarnika lub dużą płaską blachę wykładamy papierem do pieczenia.
Możemy nasmarować papier oliwą żeby mieć pewność , że kotleciki nie przykleją się.

Z masy formujemy kotleciki (jedna spora łyżka masy na jeden kotlecik) i przekładamy je na blachę. Ja użyłam metalowego krążka do formowania kotlecików.

Kotleciki pieczemy około 15 minut w termoobiegu. Mój piekarnik dość słabo grzeje, jeśli ktoś ma nowy piekarnik to być może trzeba skrócić czas pieczenia.
Wyjmujemy ostrożnie blachę z piekarnika i delikatnie, przy użyciu metalowej szpatułki, przewracamy kotleciki na drugą stronę.

Wkładamy blachę ponownie do piekarnika i pieczemy 10 - 15 minut, do czasu aż się ładnie zezłocą.

Wyjmujemy z piekarnika i podajemy natychmiast po upieczeniu. Doskonale smakują z tzatzikami. 
 

Smacznego!

 

Quinoa à la tabbouleh

Tabbouleh to mój ulubiony dodatek do grillowanych warzyw, ryb i mięs. Ponieważ niechętnie używam pszenicy, to zastąpiłam kuskus lub bulgur kaszą quinoa. Proponuję ugotować kaszę dzień wcześniej i po wystudzeniu włożyć ją do lodówki w zamkniętym pojemniku.

 

DSC_4796.JPG

Tabbouleh z kaszy quinoa

DSC_4715.JPG

1/2 szklanki kaszy quinoa

4 pomidory

2 łyżki świeżego soku z cytryny

4 łyżki oliwy z oliwek

1/2 szklanki pokrojonych liści świeżej mięty

1/2 szklanki pokrojonej natki pietruszki

sól

pieprz

 Kaszę myjemy na sitku pod bieżącą, zimną wodą w celu wypłukania saponin. Wsypujemy quinoę do garnka, zalewamy 1 szklanką wody, lekko solimy , doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem 15 minut. Jeśli po tym czasie woda nie została wchłonięta to zdejmujemy pokrywkę i gotujemy jeszcze 5 minut. Studzimy i wstawiamy do lodówki (w zamkniętym pojemniku).

Pomidory dokładnie myjemy, kroimy na ćwiartki i wyjmujemy pestki. Kroimy pomidory w drobną kostkę .

Oliwę mieszamy z sokiem z cytryny. 

Do miski wsypujemy zimną quinoę, pokrojone pomidory, miętę i natkę pietruszki. Wlewamy oliwę z sokiem cytrynowym, przyprawiamy solą i pieprzem i dokładnie mieszamy. 

Wstawiamy do lodówki na co najmniej 2 godziny. 

Smacznego! 

 

DSC_4772.JPG

Quinoa z zielonymi szparagami

Nareszcie udało się kupić europejskie szparagi. Nie są lokalne, tylko hiszpańskie ale to chyba i tak lepsze niż meksykanskie lub peruwiańskie. 

Uwielbiam połączenie zielonych szparagów z suszonymi pomidorami, tym razem w towarzystwie komosy ryżowej (quinoi). 

 

DSC_3346 (1).jpg

Quinoa z zielonymi szparagami

1 szklanka kaszy quinoa*

2 łyżki oliwy z oliwek

1 średnia cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę 

1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony

DSC_3301.JPG

500g zielonych szparagów  

8 suszonych pomidorów z oliwy

natka pietruszki

sól

pieprz

Quinoę wsypujemy na sitko i dokładnie płuczemy pod bieżącą, zimną wodą (w celu pozbycia się goryczy). Wsypujemy kaszę do garnka, wlewamy 2 niepełne szklanki wody, lekko solimy i doprowadzamy do wrzenia. Po zagotowaniu natychmiast zmniejszamy ogień, przykrywamy pokrywką i gotujemy 15 minut. Zdejmujemy pokrywkę i jeśli kasza nie wciągnęła całej wody to gotujemy jeszcze 5 minut (bez przykrycia). Jeśli chcemy, żeby kasza była sypka, to musimy ją zupełnie ostudzić.

Na patelnię wlewamy oliwę i podduszamy cebulę przez około 10 min na bardzo małym ogniu. 

W tym czasie przygotowujemy szparagi, myjemy, odcinamy zdrewniałe końce łodyg i kroimy na małe kawałki (2 cm) .

Do podduszonej cebuli dodajemy czosnek i szparagi. Przykrywamy pokrywką i dusimy na średnim ogniu około 10 minut, mieszając od czasu do czasu. Jeśli szparagi są bardzo grube to możemy je potrzymać na ogniu jeszcze 2 minuty. Uwaga, nie można ich rozgotować, muszą być jędrne i chrupiące!

Suszone pomidory odsączamy z oliwy, kroimy na drobne kawałki i dodajemy do szparagów.

Przyprawiamy warzywa solą i pieprzem, dodajemy pokrojoną natkę pietruszki i wcześniej ugotowaną kaszę i dokładnie mieszamy. Jeśli kasza była zimna to całość jeszcze chwilkę podgrzewamy.

Zjadamy na ciepło lub na zimno. 

DSC_3323.jpg

Smacznego! 

* kaszę quinoa możemy zastąpić kaszą gryczaną.