Pieczony rabarbar z miodem i jogurtem

Przyszedł czas na rabarbar, którego zapach i smak chyba zawsze będą mi się kojarzyć z dzieciństwem i ogródkiem działkowym.

 

 

Rabarbar pieczony w miodzie

500 g rabarbaru

płynny miód

1/2 łyżeczki świeżego, utartego imbiru

1/4 łyżeczki sproszkowanej wanilii lub ekstraktu waniliowego

400 ml dobrej jakości gęstego, naturalnego jogurtu

garść migdałów

 

Piekarnik nagrzewamy do 200° C.

Rabarbar obieramy i kroimy na kawałki nie większe niż 1 cm. Pokrojony rabarbar przekładamy do miski, dodajemy 2 łyżki miodu, imbir i wanilię. Dokładnie mieszamy i przekładamy do naczynia żaroodpornego. Pieczemy przez 15 - 20 minut. Po 5 minutach pieczenia należy jeszcze raz wymieszać rabarbar. Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika i pozostawiamy do zupełnego wystudzenia.

Migdały dość drobno siekamy i prażymy przez chwilę na suchej patelni, aż nabiorą lekko złocistego koloru. Odkładamy do przestudzenia.

Do dzbanka wlewamy jogurt, dodajemy 2-3 łyżki miodu i dokładnie mieszamy.

Kilka kawałków rabarbaru odkładamy, a resztę dodajemy do jogurtu i bardzo delikatnie mieszamy, uważając żeby kawałki rabarbaru nie rozpadły się zbyt mocno. 

Przekładamy jogurt do miseczek lub szklanek, układamy na wierzchu odłożone wcześniej kawałki rabarbaru i posypujemy uprażonymi migdałami. Jeśli deser jest za kwaśny, to możemy polać go miodem.

Smacznego!


Rabarbalove


Makagigi

Makagigi to najprościej mówiąc sezamki w których sezam zastępujemy makiem. Skorzystałam z przepisu z ostatniego numeru KUKBUKa. Do przepisu wprowadziłam kilka zmian, moje makagigi są tylko miodowe, bez dodatku cukru. Pewnie dlatego lekko się kleją, ale uznałam, że z cukrem będą za słodkie. Wzbogaciłam je o świeżo startą skórkę z pomarańczy i sezam.

Jeśli ktoś jednak zdecyduje się na wersję z cukrem to należy dodać 1 szklankę cukru i podgrzać go razem z miodem.

 

DSC_7887.JPG

Makagigi

inspiracja: "KUKBUK" nr 6, artykuł: "Czas wytchnienia", Anna Włodarczyk

1/2 szklanki płatków migdałowych

1/4 szklanki sezamu

1/2 szklanki miodu

1/2 łyżeczki przyprawy korzennej do pierników

skórka otarta z jednej pomarańczy, najlepiej ekologicznej

3/4 szklanki maku, przesianego

 

Płatki migdałów prażymy na suchej patelni do czasu, aż się lekko zarumienią. Zdejmujemy z ognia i odstawiamy na bok.

To samo robimy z sezamem.

W rondlu roztapiamy miód (na małym ogniu), dodajemy przyprawę do pierników i skórkę otartą z pomarańczy. Dokładnie mieszamy i dodajemy uprażone migdały, mak i sezam.

Masę dokładnie mieszamy i podgrzewamy przez około 20 minut. Podczas podgrzewania bardzo często mieszamy. Po 20 minutach masa powinna zgęstnieć.

Na blacie kuchennym lub stolnicy rozkładamy papier do pieczenia. Przekładamy masę na papier, przykrywamy jeszcze jednym kawałkiem papieru do pieczenia i rozwałkowujemy na bardzo cieniutki placek. Ja rozwałkowałam na 2 mm, jeśli makagigi będą za grube to można sobie zęby na nich połamać :-).

Zdejmujemy wierzchnią warstwę papieru i zostawiamy masę do zastygnięcia. Po przestygnięciu, zanim masa zastygnie, kroimy ją w dowolne kształty. Nóż możemy zamoczyć w wodzie, wówczas masa nie będzie się do niego kleić.

Po zastygnięciu makagigi są nadal lekko klejące, więc żeby się nie posklejały to układamy je warstwami, papier do pieczenia, makagigi, znowu papier, itd. Ja przechowuję je w szczelnie zamkniętym pudełku w chłodnym miejscu, w lodówce lub na balkonie (jeśli temperatura na zewnątrz na to pozwala). Po jednej nocy w lodówce były już bardzo twarde.

DSC_7946.JPG

Smacznego!