Grillowane warzywa i awokado

Moja ulubiona sałatka z grillowanych warzyw. Na koniec grillowania wrzucam na ruszt warzywa  i następnego dnia przygotowuję z nich sałatkę. Jeśli nie mamy grilla to możemy przygotować warzywa na patelni do grillowania. 


Sałatka z grillowanych warzyw i awokado

inspiracja : MyNewRoots

2 kukurydze
2 czerwone papryki
1 czerwona cebula, obrana i pokrojona w grube plastry
1 awokado
garść posiekanej natki pietruszki
oliwa z oliwek

Sos

4 łyżki soku z limonki
1 łyżka płynnego miodu lub syropu z agawy
1 łyżka oliwy
czosnek, 1 ząbek obranego, surowego lub kilka ząbków upieczonego.
sól
pieprz


Plastry cebuli smarujemy oliwą.  Kukurydzę, paprykę, cebulę i czosnek (całą główkę) układamy na rozgrzanym ruszcie. Warzywa pieczemy do czasu aż zmiękną, 10 - 20 minut (czas pieczenia zależy od rozgrzania rusztu). Skórka papryki powinna być lekko przypalona.

Zdejmujemy warzywa z rusztu, paprykę zawijamy szczelnie w folię aluminiową i odstawiamy do wystygnięcia. 

Paprykę wyjmujemy z folii, kroimy na pół, wyjmujemy gniazda nasienne, zdejmujemy skórkę i kroimy w kostkę lub paski. 

Cebulę kroimy w kostkę.

Kukurydzę stawiamy pionowo na desce do krojenia i dużym, ostrym nożem odcinamy ziarenka (ruchem noża od góry do dołu)

Pokrojone warzywa przekładamy do miski.

Do małego słoiczka wlewamy sok z limonki, miód i oliwę. Dodajemy czosnek. Jeśli używamy surowego czosnku to miażdżymy go w prasce. Jeśli używamy pieczonego czosnku to kilka ząbków  (ja użyłam 4) wyciskamy ze skórki, lekko solimy i rozcieramy widelcem na talerzu. Zakręcamy słoiczek i energicznie nim potrząsamy, aż do uzyskania jednolitego sosu.

Awokado kroimy na pół, wyjmujemy pestkę, wydrążamy łyżką miąższ i kroimy w kostkę.

Do miski z warzywami dodajemy pokrojone awokado i natkę pietruszki, wlewamy sos, przyprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy.
Jeśli awokado jest bardzo miękkie to proponuję dodać je na samym końcu, tuż przed podaniem sałatki.

Smacznego!

Vege grillowanie

Sałatka z czarnej soczewicy, suszonych pomidorów i awokado

Ostatnio coraz więcej w naszej diecie warzyw strączkowych. Jakoś w sposób naturalny, powoli przeszliśmy na dietę semiwegetariańską (dieta bezmięsna, ale od czasu do czasu są ryby). Brak białka mięsnego trzeba czymś zastąpić, a warzywa strączkowe idealnie się do tego nadają.

Tym razem namawiam do przygotowania sałatki z czarnej soczewicy, zimowej wersji tej sałatki - klik

Czarna soczewica bardzo szybko się gotuje, nie wymaga wcześniejszego namaczania, nie rozpada się w gotowaniu i doskonale łączy się z innymi warzywami w sałatkach. 

DSC_9223.JPG

 

Sałatka z czarnej soczewicy, suszonych pomidorów

i awokado

porcja na 2 osoby

 

1/2 szklanki suchej, czarnej soczewicy (beluga lentils)

1 listek laurowy

2 łyżki oliwy z oliwek

1 średnia cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę

1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony

8 płatów suszonych pomidorów, (ja użyłam solonych, ale mogą być też w oleju)

1 awokado

2 łyżki posiekanej natki pietruszki

1 łyżka czarnego sezamu

 

Sos

1 łyżka świeżego soku z cytryny

3 łyżki oliwy z oliwek

 

 

 

Jeśli używamy solonych pomidorów, to należy je namoczyć w gorącej wodzie na około 30 minut.

Soczewicę gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu, z dodatkiem listka laurowego (u mnie 20 minut). Ugotowaną soczewicę odcedzamy na sitku i przepłukujemy zimną, bieżącą wodą. Pozostawiamy na sitku, żeby pozbyć się nadmiaru wody.

Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy i szklimy cebulkę na małym ogniu do czasu, aż zmięknie.

Pomidory wyjmujemy z wody lub z oleju, osuszamy na papierowym ręczniku i kroimy w cienkie paski. 

Do podsmażonej cebulki dodajemy czosnek i pomidory i podsmażamy jeszcze 2 minuty.

Dodajemy soczewicę, dokładnie mieszamy, zdejmujemy z ognia i pozostawiamy do przestudzenia.

Z 3 łyżek oliwy i 1 łyżki soku z cytryny przygotowujemy sos. Możemy wlać składniki do małego słoiczka, zakręcić i kilkukrotnie energicznie nim potrząsnąć.

Połowę sosu wlewamy do soczewicy i mieszamy.

Awokado kroimy na pół (wzdłuż), wyjmujemy pestkę i łyżką wydrążamy miąższ. Kroimy awokado w kostkę, przekładamy na talerz, polewamy pozostałą częścią sosu i delikatnie mieszamy. Tak zaprawione awokado powinno dłużej zachować kolor.

Dodajemy awokado do soczewicy, posypujemy natką pietruszki i sezamem. Doprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy. 

Ponieważ awokado dość szybko się utlenia to należy je dodać do sałatki tuż przed spożyciem.

Soczewicę z pomidorami możemy przygotować nawet dzień wcześniej i przechować w lodówce.

Sałatkę podajemy w temperaturze pokojowej.

DSC_9195.JPG

Smacznego!





Zimowa surówka z czerwonej kapusty, gruszek i suszonych fig

Ostatnio wpadł mi w ręce przepis na bardzo smaczną surówkę z czerwonej kapusty. Ciekawe połączenie kapusty ze słodkimi figami, soczystą gruszką i chrupiącymi orzechami. Porcja jest dość duża, ale surówka bardzo dobrze się przechowuje w lodówce i wydaje mi się, że smakuje nawet lepiej na drugi dzień. 

Polecam szczególnie  w zestawieniu z kaszą gryczaną okraszoną karmelizowaną cebulką.

Drugą połówkę kapusty można wykorzystać do przygotowania równie pysznej surówki, którą poleca Ewelina (klik - tutaj).

DSC_8785.JPG


DSC_8793.JPG
DSC_8818.JPG

Surówka z czerwonej kapusty.

przepis modyfikowany, źródło: Magazyn "Schrot & Korn", Styczeń 2014

500 g czerwonej kapusty (połówka niedużej główki)

4 łyżki świeżego soku z cytryny

5 łyżek oleju z włoskich orzechów lub oliwy z oliwek

sól

świeżo mielony pieprz

125 g suszonych fig

1 duża gruszka lub 2 małe

80 g wyłuskanych orzechów włoskich

2 łyżki posiekanych listków pietruszki

 

Kapustę drobno szatkujemy, najlepiej przy użycie malaksera. Uwaga na ręce, czerwona kapusta bardzo mocno barwi skórę i paznokcie, warto nałożyć gumowe rękawiczki lub nasunąć na dłonie zwykłe woreczki foliowe. Oliwę i sok z cytryny dokładnie mieszamy, wlewamy do kapusty, solimy, mieszamy i przez chwilę  mocno ugniatamy dłońmi, żeby kapusta zmiękła. Możemy też nasunąć woreczek na końcówkę tłuczka do mięsa i ubić kapustę.  Zmiękczoną kapustę odstawiamy na godzinę.

Figi kroimy na drobne kawałki, w paseczki lub kostkę - jak kto woli. Gruszki kroimy wzdłuż na ćwiartki, wydrążamy gniazda nasienne i kroimy w kostkę. Pokrojone owoce dodajemy do kapusty, dokładnie mieszamy i znowu odstawiamy na godzinę.

Orzechy prażymy przez chwilę na suchej patelni, do momentu, aż zaczną wydzielać zapach i lekko się złocić. Uprażone orzechy studzimy i kroimy na mniejsze kawałki. Dodajemy do kapusty.

Całość posypujemy natką pietruszki, doprawiamy solą i pieprzem i dokładnie mieszamy.

Drugiego dnia surówka może wymagać ponownego doprawienia.

Surówkę możemy zjeść jako samodzielne danie, jako dodatek do pieczonych mięs lub w towarzystwie ulubionej kaszy.

Smacznego!

 

 

Zimowa zielenina - jarmuż i brukselka

Przeglądając ostatnio wpisy na blogach i magazyny kulinarne doszłam do wniosku, że nie wypada nie napisać czegoś o jarmużu. Warzywo bardzo zdrowe i na nowo odkryte. W zeszłym roku podałam przepis na jarmuż z kaszą quinoa (klik tutaj). Ponieważ jest to warzywo kapustne to przy obróbce termicznej wydziela dość nieprzyjemny zapach, podobny do zapachu gotowanej brukselki. Osobom wrażliwym na te zapachy proponuję sałatkę z surowego jarmużu. 
Jest to danie azjatyckie, ale jeśli ktoś nie ma wszystkich składników to można spróbować zrobić wersję europejską. Olej sezamowy można zastąpić oliwą z oliwek, zamiast octu ryżowego można dodać ocet jabłkowy lub świeży sok cytrynowy. Ziarna sezamu można zastąpić uprażonymi nasionami słonecznika, a zamiast makaronu soba można ugotować np. pełnoziarnisty makaron orkiszowy.
Proszę pamiętać, że do potraw z surowego jarmużu najlepiej nadają się młode listki. 

DSC_8249.JPG


Sałatka z surowego jarmużu, brukselki i makaronu soba

inspiracja: http://www.sproutedkitchen.com 

4 gałązki jarmużu (około 130 g), umyte i dobrze osuszone
4 brukselki
1 łyżeczka oleju sezamowego
1 łyżeczka świeżego soku cytrynowego
szczypta soli
wiązka makaronu soba (90 g), soba to japoński makaron gryczano - pszenny
1 łyżka uprażonego sezamu

Sos

4 łyżeczki oleju sezamowego
1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony
1 łyżka octu ryżowego
1 łyżeczka sosu sojowego lub tamari
szczypta płatków chilli


Liście jarmużu obrywamy z łodyg (należy usunąć wszystkie stwardniałe części łodyg), zwijamy po kilka sztuk i drobno szatkujemy. 

Brukselki kroimy na ćwiartki, usuwamy twarde, białe części, a liście siekamy na bardzo cieniutkie paseczki.

Posiekane warzywa przekładamy do miski, polewamy olejem sezamowym (1 łyżeczka), skrapiamy sokiem cytrynowym i posypujemy szczyptą soli. Całość dokładnie mieszamy i ugniatamy dłonią przez 2 - 3 minuty, do czasu aż liście zmiękną. Odstawiamy na 30 minut.

Wszystkie składniki sosu umieszczamy w malutkim słoiczku, zakręcamy słoiczek i energicznie nim potrząsamy przez kilkanaście sekund. 

Polewamy pokrojone warzywa sosem, dokładnie mieszamy i znowu odstawiamy na co najmniej 30 minut.

W dużej ilości osolonej wody gotujemy makaron, zgodnie z instrukcją na opakowaniu. Ugotowany makaron dokładnie odcedzamy i wrzucamy do miski z jarmużem i brukselką. Całość dokładnie mieszamy i posypujemy sezamem.


Zjadamy na ciepło lub na zimno.

DSC_8239.JPG

Smacznego!

Zupa fasolowa - moja ulubiona

Przepis na moją ulubioną zupę fasolową, troszkę inną od naszej tradycyjnej polskiej. Jest to zupa bardzo sycąca i rozgrzewająca, inspirowana toskańską ribollitą. Można ją serwować z kromkami bagietki zapieczonymi z serem. Najlepiej smakuje odgrzewana, na drugi dzień.  

 

DSC_7207.JPG

Zupa fasolowa

1 szklanka dużej, suchej, białej fasoli lub 400 g ugotowanej fasoli

2 łyżki oliwy z oliwek

1 mała cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę 

2 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone

2 średnie marchewki, obrane i pokrojone w kostkę 

1 czerwona papryka, oczyszczona z gniazda nasiennego i pokrojona w kostkę 

4 średnie ziemniaki, obrane i pokrojone w kostkę  

1 - 1,5 litra wywaru warzywnego, zależy jak gęste zupy lubimy

szczypta płatków chilli lub 1 pepperoni, oczyszczone z ziarenek i drobno pokrojone

1 łyżeczka posiekanego, świeżego rozmarynu lub mieszanki rozmarynu i tymianku cytrynowego

kilka listków bazylii (opcjonalnie) 

sól

pieprz

 

Dzień wcześniej, wieczorem, zalewamy fasolę zimną wodą i pozostawiamy na całą noc. Rano wylewamy wodę i płuczemy fasolę pod bieżącą wodą. Przekładamy fasolę do garnka, zalewamy dużą ilością wody i gotujemy na średnim ogniu (bez przykrycia) do czasu aż zmięknie (około godziny). Do gotowania możemy dodać mały kawałek glonu kombu. Pod koniec gotowania solimy. Należy uważać, żeby fasolka się nie rozgotowała. Ugotowaną fasolkę odlewamy i odstawiamy na bok. 

W garnku do gotowania zupy podgrzewamy oliwę i szklimy cebulkę przez około 10 minut (aż zmięknie).

Dodajemy marchewkę i podsmażamy na bardzo małym ogniu, pod przykryciem, przez 10 minut. Mieszamy marchewkę co kilka minut, żeby się nie przypaliła.  

Dodajemy paprykę i czosnek i podsmażamy przez kolejne 10 minut (nie zapominamy o mieszaniu). 

Dodajemy wywar warzywny, ziemniaki, zioła i płatki chilli lub pepperoni. Gotujemy przez około 10 minut, aż ziemniaki zmiękną.

Do niedużego naczynia lub blendera wlewamy 2 chochelki zupy i dodajemy 10 sztuk fasolek. Całość miksujemy na jednolity krem. 

Wlewamy krem do garnka z zupą, dodajemy pozostałą fasolkę, dokładnie mieszamy i doprawiamy solą i pieprzem. 

Na koniec możemy dodać kilka porwanych listków świeżej bazylii. 

DSC_7196.JPG

Smacznego! 

 

 

 

 

Dörrbohnen - suszona fasolka szparagowa

Suszona fasolka szparagowa jest bardzo popularna w Szwajcarii, można ją kupić niemal w każdym sklepie spożywczym. Przy zakupie warto zwrócić uwagę na kraj pochodzenia, niestety często są to Chiny. Ostatnio w sieci sklepów Coop pojawiły się dörrbohnen szwajcarskie, w wersji bio. 

 

 

DSC_7018.JPG

Gotowanie dörrbohnen

50 g suchych dörrbohnen  

1 listek laurowy

1 ziele angielskie

sól/sos tamari lub sojowy

 

Fasolkę zalewamy na noc dużą ilością zimnej wody. Rano wylewamy wodę z namaczania, przekładamy fasolkę do garnka, zalewamy świeżą wodą, dodajemy listek laurowy , ziele angielskie oraz sól/sos tamari lub sojowy (woda powinna być lekko słona). Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy około 20 - 25 minut. Po tym czasie fasolka powinna być ugotowana, ale nie rozgotowana. Odcedzamy fasolkę, wyjmujemy ziele angielskie i listek laurowy i zostawiamy ją na sitku na około godzinę, żeby pozbyć się nadmiaru wody. Jeśli fasolka będzie nadal bardzo mokra to możemy ją jeszcze odsączyć na ręczniku papierowym.

Tak przygotowaną fasolkę wykorzystałam do dwóch różnych sałatek.

 

 

DSC_7073.jpg

Dörrbohnen z suszonymi pomidorami

2 łyżki oliwy z oliwek

1 mała cebula, obrana i drobno pokrojona w kostkę

1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony

5 płatów suszonych pomidorów (z zalewy), pokrojonych w drobne kawałki

1/2 porcji ugotowanej fasolki (z powyższego przepisu)

1 łyżka świeżego soku z cytryny

łyżka posiekanej natki pietruszki

sól i pieprz

 Cebulkę szklimy na oliwie, na bardzo małym ogniu, przez około 10 minut. Dodajemy czosnek, podsmażamy jeszcze przez minutę i zdejmujemy z ognia. Dodajemy suszone pomidory i sok z cytryny i dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy fasolkę, przyprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy. Na koniec możemy posypać natką pietruszki. 

Sałatka smakuje doskonale zarówno na ciepło jak i na zimno.

Możemy ją również połączyć z ugotowaną na sypko kaszą gryczaną lub quinoa. Doskonała propozycja na lunch, można zapakować w pudełko i zabrać do pracy.

 

DSC_7121.JPG
DSC_7108.jpg

Dörrbohnen z octem balsamicznym i orzechami

 inspiracja: menu restauracji Tibits

 

1/2 porcji ugotowanej fasolki 

2 łyżki oliwy z oliwek

ocet balsamiczny* 

garstka orzechów włoskich, około 20 g

sól i pieprz

* Ilość użytego octu zależy od jego jakości. Jeśli mamy dobry, gęsty ocet balsamiczny to powinna wystarczyć łyżeczka. Jeśli ocet jest mocno rozcieńczony to możemy potrzebować nawet dwóch łyżek.

Fasolkę przekładamy do miski, dodajemy oliwę i ocet balsamiczny. Przyprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy. Odstawiamy na godzinę do lodówki. 

Na suchej patelni prażymy orzechy. Trzeba uważać, żeby ich nie przypalić, pilnujemy i często mieszamy. Jak zaczną ładnie pachnieć to odstawiamy do wystygnięcia. Wystudzone orzech drobno kroimy.  

Wyjmujemy fasolkę z lodówki i jeśli trzeba to jeszcze raz przyprawiamy. 

Wykładamy fasolkę na talerz i posypujemy orzechami. 

Podajemy w temperaturze pokojowej. 

Smacznego!

 

 

 

 

 

 

 

Aromatyczny gulasz warzywny z dynią i ciecierzycą

W październiku, w kuchni, królowa jest jedna - dynia. W tym roku dynia bije rekordy popularności, jeszcze nigdy nie było takiego tłoku na kiermaszach dyniowych. Nasza ulubiona to butternut squash. 

 

DSC_6896.jpg
DSC_6915.jpg

Aromatyczny gulasz warzywny z dynią 

Przepis modyfikowany, źródło: "Hiltl. Virtuoso Vegetarian", Rolf Hiltl, edycja 2013

 

70 g suszonej ciecierzycy

3 łyżki oliwy z oliwek

1 mała cebula, obrana i pokrojona w kostkę 

1 ząbek czosnku, zmiażdżony

3 - 4 łyżki passaty pomidorowej

1 cm korzenia imbiru, obrany i starty na drobnej tarce

1/4 łyżeczki mielonego cynamonu

1 łyżeczka mielonego kuminu

1 łyżeczka mielonych ziaren kolendry

1 łyżeczka słodkiej, mielonej papryki

600 ml wywaru warzywnego, np. z tego przepisu (klik) 

2 średnie ziemniaki, obrane i pokrojone w kostkę (2 cm) 

1 średnia cukinia, pokrojona w kostkę (3 cm) 

1 duża, czerwona papryka, pokrojona w kostkę (3 cm) 

150 g obranej dyni, pokrojonej w kostkę (3 cm), ja użyłam butternut squasha

sól, pieprz

natka pietruszki

do podania ugotowana quinoa lub couscous

 

Dzień wcześniej, wieczorem, zalewamy ciecierzycę dużą ilością zimnej wody. Rano odlewamy wodę, płuczemy ciecierzycę, zalewamy świeżą wodą i gotujemy do miękkości (może to potrwać godzinę), pod koniec gotowania solimy. Ugotowaną ciecierzycę odcedzamy i odstawiamy na bok.

W garnku, na rozgrzanej oliwie, podsmażamy cebulkę, dodajemy czosnek, smażymy 1 minutę, dodajemy imbir, cynamon, kumin, kolendrę, mieloną paprykę i passatę pomidorową. Całość podsmażamy przez chwilkę, aż przyprawy zaczną wydzielać aromaty. Zdejmujemy garnek z ognia i miksujemy na gładki sos.

Dodajemy wywar warzywny, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy 10 minut.

Doprawiamy solą i pieprzem. Dodajemy pokrojone ziemniaki i gotujemy około 10 minut. Dodajemy cukinię, paprykę i dynię i gotujemy do czasu, aż warzywa zaczną mięknąć (u mnie zajęło to 15 minut). Należy uważać, żeby warzywa nie rozgotowały się, powinny pozostać jędrne. 

Na koniec dodajemy ugotowaną wcześniej ciecierzycę, jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy i delikatnie mieszamy. 

Przed podaniem posypujemy natką pietruszki. 

Smacznego! 

 

 

 

 

 

Dobry wywar to podstawa

Zupy to chyba moje największe uzależnienie kulinarne. W naszym domu nie ma dnia bez zupy. Wiosną i latem są to zupy lekkie, z młodych warzyw, chłodniki, a jesień i zima to czas zup gęstych, rozgrzewających. O tej porze roku częściej gotuję tradycyjne, polskie zupy, kapuśniaki, barszcze, żurki... 

Bez względu na porę roku podstawą dobrej zupy jest wywar. Przygotowanie takiego wywaru zajmuje tylko chwilkę, a jeśli ugotujemy większą porcję, to mamy zapas na cały tydzień. Wystudzony i zlany do słoika wywar może postać w lodówce kilka dni, a nadmiar możemy zawsze zamrozić. 

Mój wywar w wersji jesień/zima ma właściwości rozgrzewające, jest w nim czosnek, imbir i kurkuma. W lecie możemy pominąć imbir i zmniejszyć ilość kurkumy. Jeśli wiemy, jaką zupę chcemy na wywarze ugotować, to możemy go odpowiednio wzbogacić. Ja np. do wywaru na zupę pomidorową dodaję więcej marchewek, wówczas wywar jest słodkawy. Wywar na kapuśniak, żurek lub fasolówkę doprawiam wędzoną solą, a jeśli w planie jest zupa na ostro to dodaję papryczkę chilli. 

 Wiadomo, że zdarzają się sytuacje awaryjne i trzeba czasami użyć gotowca. Po kostkę rosołową warto się wybrać do sklepu ze zdrową żywnością i dokładnie przeanalizować skład. Nie dajmy się nabrać na wielkie napisy "bez konserwantów"  bo nie oznacza to, że w składzie nie będzie glutaminianu sodu, który nie jest konserwantem tylko polepszaczem smaku. Do tego jeszcze sztuczne barwniki, utwardzane tłuszcze roślinne, cukier... 

 

DSC_6702.jpg
DSC_6663.JPG

Wywar warzywny do zup, wersja zimowa

 

2 łyżki oliwy z oliwek

2 średnie marchewki

1 średnia pietruszka lub pasternak

1/2 średniego selera

kawałek białej części pora (około 15 cm) 

2 średnie cebule

2 ząbki czosnku (nieobrane)  

5 ziarenek czarnego pieprzu

1 listek laurowy

plasterek korzenia imbiru (0,5 cm grubości) 

3 gałązki natki pietruszki

1 nieduża gałązka lubczyku

1/4 łyżeczki kurkumy

opcjonalnie mały kawałek glonu kombu (długość kciuka)

1 1/2 łyżki sosu sojowego lub tamari (naturalny, bez sztucznych dodatków) 

sól morska/sól wędzona/sól ziołowa, zależnie od upodobań 

2 litry wody 

 

Przygotowujemy garnek o pojemności co najmniej 2,5 litra.

Marchewkę, pietruszkę i seler obieramy, myjemy i kroimy na mniejsze kawałki. 

Por kroimy wzdłuż na dwie części i myjemy (sprawdzamy czy nie ma w środku piasku).

W garnku podgrzewamy oliwę, wrzucamy wszystkie warzywa, dodajemy ziarna pieprzu, listek laurowy i imbir. Podsmażamy na małym ogniu przez około 5 minut. Całość zalewamy gorącą wodą (2 litry), dodajemy natkę pietruszki, lubczyk i opcjonalnie kombu i doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień, dodajemy sos sojowy lub tamari i kurkumę. Gotujemy na małym ogniu, bez przykrycia, przez około 30 minut. Na koniec doprawiamy do smaku solą.

Po lekkim przestudzeniu przecedzamy wywar przez drobne sitko i zużywamy natychmiast lub studzimy, przelewamy do słoika, zamykamy i wstawiamy na dolną półkę w lodówce.  

DSC_6729.JPG

Jeśli mamy silikonowe pojemniki na kostki lodu to możemy pokroić świeże zioła (np. natka pietruszki, koperek, tymianek), włożyć je do pojemnika, zalać ostudzonym wywarem i zamrozić. Przydaje się do zup i sosów.

Smacznego! 

 

 

 

 

 

 

Chipsy dyniowe z sosem z pieczonej papryki

Świetna, zdrowa przegryzka np. na filmowy wieczór. Chipsy dyniowe smakują najlepiej zaraz po upieczeniu. Gdy poleżą dłużej i ostygną to niestety tracą chrupkość. 

 

DSC_6501.JPG
DSC_6322.JPG
DSC_6365.JPG

Chipsy dyniowe i sos z pieczonej papryki

żródło: Program Dzień Dobry TVN, Maciej Szaciłło

 

Sos

 

DSC_6510 2.JPG

2 średnie, czerwone papryki, pozbawione gniazd nasiennych i pokrojone w paski

3 ząbki czosnku, nieobrane, przekrojone na pół 

3 łyżki oliwy z oliwek

1 łyżeczka świeżego soku z cytryny

kilka listków świeżej bazylii  

sól, najlepiej wędzona Maldon

pieprz

opcjonalnie płatki chilli

 

Chipsy dyniowe

1/2 małej dyni hokkaido

2 łyżki oliwy z oliwek

ulubione świeże zioła, np. rozmaryn lub tymianek 

sól

pieprz

sproszkowana papryka do posypania (słodka, wędzona, ostra) 

 

Piekarnik nagrzewamy do 200° C

Płaską blachę wykładamy papierem do pieczenia.

Pokrojoną paprykę skrapiamy łyżką oliwy, rozkładamy na blachę i solimy. Obok papryki kładziemy czosnek, wkładamy wszystko do rozgrzanego piekarnika i pieczemy 20 minut. Po wyłączeniu piekarnika zostawiamy warzywa jeszcze na 10 minut w środku.

Wyjmujemy paprykę i czosnek z piekarnika i przestudzamy.  

Paprykę, wyciśnięty ze skórki czosnek, bazylię , 2 łyżki oliwy i łyżeczkę soku z cytryny miksujemy na aksamitną masę. Doprawiamy solą, pieprzem i opcjonalnie płatkami chilli. Dokładnie mieszamy i odstawiamy do "przegryzienia".

Sos możemy oczywiście przygotować dzień wcześniej. 

Teraz czas na dynię. 2 łyżki oliwy wlewamy do szklanki i dodajemy lekko poszarpane listki świeżych ziół. Odstawiamy oliwę na bok. Użyjemy jej do pieczenia dyni. 

Piekarnik nagrzewamy do 150° C

Dynię dokładnie oczyszczamy z ziaren. Ponieważ dynia hokkaido jest dość twarda to łatwiej będzie ją najpierw pokroić, a potem obrać. Kroimy dynię w cieniutkie plasterki, maksymalnie 2 mm grubości, a następnie obieramy małym, ostrym nożem. 

Pokrojoną i obraną dynię polewamy wcześniej przygotowaną oliwą z ziołami, dokładnie mieszamy i rozkładamy na dużej, płaskiej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i lekko posypujemy solą. 

Dynię pieczemy w termoobiegu (150° C) przez około 60 minut. W czasie pieczenia możemy kilka razy otworzyć na kilka sekund piekarnik i wypuścić wilgoć.  Plastry na koniec pieczenia powinny być suche i lekko chrupiące (nie spalone). 

Po wyjęciu z piekarnika posypujemy chipsy papryką i jeśli trzeba to jeszcze raz solimy. Zjadamy natychmiast z wcześniej przygotowanym sosem. 

DSC_6411.jpg

Smacznego! 

 

 

Tortilla hiszpańska z kurkami

Tortilla hiszpańska to danie uniwersalne, można ją zjeść na śniadanie, obiad lub kolację. Wybór dodatków zależy tylko od naszej fantazji i upodobań kulinarnych. Kurki możemy zastąpić szpinakiem, pomidorami, papryką, kiełbaską chorizo... Można pominąć ziemniaki lub zrobić tortillę tylko z ziemniakami.  

Do przygotowania tortilli będzie potrzebna dobra patelnia, do której nie przywierają smażone potrawy, np. ceramiczna lub teflonowa (bez zarysowań). Ja używam patelni ceramicznej o średnicy  20 cm.

DSC_6252.JPG
DSC_6201.jpg
DSC_6205.jpg

Tortilla hiszpańska z kurkami

5 średnich ziemniaków

2 garście kurek

1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony

5 średnich lub 6 małych jajek, najlepiej z wolnego chowu  

4 - 5 łyżek klarowanego masła lub innego tłuszczu do smażenia

sól, polecam sól wędzoną Maldon

pieprz

2 gałązki cytrynowego tymianku (opcjonalnie) 

do podania szczypiorek lub natka pietruszki

 

Ziemniaki obieramy i podgotowujemy w osolonej wodzie (10 -15 minut). Ziemniaki powinny być tylko lekko podgotowane, nie rozgotowane! Ugotowane ziemniaki wyjmujemy z wody, studzimy i kroimy w plastry. 

Kurki oczyszczamy szczoteczką, małe pozostawiamy w całości, a duże kroimy. Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki masła i podsmażamy kurki przez około 8 minut, potrząsając patelnią od czasu do czasu. Około 2 minut przed końcem smażenia dodajemy czosnek i opcjonalnie listki tymianku cytrynowego. Usmażone grzyby przekładamy do innego naczynia i odstawiamy na bok.

Patelnię przecieramy kawałkiem papierowego ręcznika. Na tej samej patelni rozgrzewamy 2 łyżki masła i podsmażamy pokrojone w plastry ziemniaki. Smażymy do czasu, aż ziemniaki nabiorą złotego koloru.

W czasie, kiedy smażą się ziemniaki, przygotowujemy jajka. Wbijamy jajka do miseczki, przyprawiamy solą i pieprzem i dokładnie roztrzepujemy trzepaczką.

Do usmażonych ziemniaków dodajemy wcześniej przygotowane kurki, delikatnie mieszamy i jeśli trzeba dodajemy jeszcze łyżkę tłuszczu. Całość zalewamy jajkami. Masę jajeczną rozprowadzamy równomiernie po całej patelni przy pomocy drewnianej łyżki.  Smażymy na małym ogniu potrząsając patelnią do czasu do czasu. Kiedy spód się zarumieni, a całość masy lekko zetnie, przykrywamy patelnię dużym, płaskim talerzem. Sprawnym ruchem przewracamy patelnię do góry dnem. W ten sposób tortilla znajdzie się na talerzu, upieczoną stroną do góry. Teraz delikatnie zsuwamy tortille na patelnię i podsmażamy drugą stronę, przez około 2 minuty. Jeśli chcemy sprawdzić stopień upieczenia spodu to delikatnie podnosimy brzegi tortilli przy pomocy drewnianej łopatki.

Upieczoną tortillę zsuwamy na talerz i posypujemy posiekanym szczypiorkiem lub natką pietruszki. 

Możemy podać np. z sałatką ze świeżych pomidorów z cebulką, bazylią i oliwą.  

DSC_6221.JPG

Smacznego! 

Sałatka ze szpinaku i pieczonych boczniaków

Boczniaki możemy przygotować na wiele sposobów, możemy je usmażyć w panierce tak jak kanie, udusić z cebulką i czosnkiem, ugotować z nich zupę... Ja najbardziej lubię boczniaki upieczone w piekarniku z czosnkiem i gałązkami świeżego rozmarynu.

 

DSC_6176.JPG
DSC_6047.JPG

Sałatka ze szpinaku i pieczonych boczniaków 

inspiracja: "W kuchni u Kręglickich", Agnieszka i Marcin Kręgliccy

DSC_6147.jpg

2 garście boczniaków

3 gałązki rozmarynu

6 ząbków czosnku, w łupinkach

2 garście świeżego szpinaku 

1 łyżka uprażonych ziaren słonecznika lub orzeszków piniowych

oliwa z oliwek

2 łyżki świeżego soku z cytryny

1/2 łyżeczki musztardy

sól

pieprz

 

Piekarnik rozgrzewamy do 180° C. Dużą, płaską blachę wykładamy papierem do pieczenia. 

Odcinamy ogonki grzybów, duże kapelusze dzielimy na mniejsze części, a małe pozostawiamy w całości. Rozkładamy kapelusze na blaszce, obok kładziemy ząbki czosnku, całość skrapiamy oliwą, posypujemy porwanymi gałązkami rozmarynu, solą i pieprzem. Pieczemy około 15 minut (czas pieczenia zależy od sprawności piekarnika i wielkości grzybów). Grzyby w tym czasie powinny zmięknąć i lekko się zarumienić. Wyjmujemy grzyby, a czosnek może zostawić jeszcze na kilka minut w stygnącym piekarniku.

Z 3 łyżek oliwy, 2 łyżek soku z cytryny, 1/2 łyżeczki musztardy i 3 ząbków upieczonego czosnku (wyciskamy upieczony czosnek ze skórki i dokładnie go rozgniatamy, np. widelcem) robimy jednolity sos. 

Do miski wsypujemy umyte i pozbawione łodyżek liście szpinaku. Dodajemy sos, lekko solimy i delikatnie mieszamy. Przekładamy szpinak do naczynia w którym będziemy serwować sałatkę, na wierzchu układamy upieczone boczniaki i całość posypujemy uprażonym słonecznikiem.  

Możemy podać z grzanką, na której rozsmarowujemy pozostały upieczony czosnek.

Smacznego! 

DSC_6190.JPG

Sałatka z fasoli

Coś dla fanów warzyw strączkowych, prosta sałatka z fasoli. W oryginalnym przepisie w składzie sałatki jest tuńczyk, więc jeśli ktoś lubi i ma ochotę to może dodać tuńczyka z puszki. 

Polecam samodzielne ugotowanie fasoli bo to zdrowiej i taniej.  Ja do gotowania fasoli dodaję kawałek wodorostu kombu, co ułatwia jej trawienie oraz poprawia walory smakowe (kombu zawiera naturalne glutaminiany). Tutaj (klik) polecam do poczytania ciekawy artykuł o gotowaniu fasoli.

 

DSC_6109.JPG
DSC_6075.JPG

Sałatka z białej fasoli

inspiracja:  "Kuchnia Włoska", Mała Szkoła Gotowania

 

1 1/2 szklanki suchej, dużej fasoli

kawałek wodorostu kombu (2 cm x 4 cm)

1 mała czerwona cebula, obrana i drobno pokrojona

spora garść czarnych oliwek bez pestek, przekrojonych na pół 

1 czerwona papryka, oczyszczona z gniazd nasiennych i pokrojona w kostkę lub paski

1 papryczka chilli, oczyszczona z nasion i pokrojona w cieniutkie krążki lub paseczki

garść świeżych liści bazylii  (porwanych na drobne kawałki) lub natki pietruszki (drobno posiekanej)

5 łyżek oliwy z oliwek plus odrobina do skropienia ugotowanej fasoli

3 łyżki świeżego soku z cytryny*

1 ząbek czosnku, obrany i zmiażdżony (opcjonalnie) 

 

DSC_6073.JPG

Fasolę zalewamy dużą ilością zimnej wody i moczymy przez noc. Rano odcedzamy fasolę na sitku, przesypujemy ją do garnka, zalewamy wodą, dodajemy kawałek kombu i gotujemy do miękkości (około 1 godziny). Pod koniec gotowania solimy. Ugotowaną fasolę studzimy na sitku. Przestudzoną skrapiamy lekko oliwą, w ten sposób unikniemy obsychania fasoli.

Z oliwy, soku z cytryny  i czosnku robimy sos, który powinien mieć jednolitą konsystencję. Ja pomagam sobie "śmigiełkiem" do ubijania mleczka do kawy :-)

Fasolę oraz pozostałe składniki sałatki przesypujemy do miski, dodajemy sos, przyprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy. Odstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę. Przed podaniem sałatka może potrzebować doprawienia (dodatkowy sok z cytryny, sól, pieprz) ponieważ fasola bardzo wchłania przyprawy.

*Jeśli robimy sałatkę z tuńczykiem, to należy zwiększyć ilość cytryny w sosie (1 - 2 łyżki) 

Smacznego! 

Pieczone letnie warzywa w pomidorowej marynacie

Kolejny przepis z książki "Tibits at home". Miałam ostatnio okazję odwiedzić restaurację Tibits i zjeść w niej pyszny lunch. W samoobsługowym bufecie do wyboru około 40 dań, świeżych, sezonowych i bardzo smacznych. Wszystkie dania można kupić na wynos. Jedyny problem to miejsca, bo jak się okazuje, sporo jest amatorów dobrej, wegetariańskiej kuchni. Oddziały Tibits znajdziemy w czterech szwajcarskich miastach (Zurych, Winterthur, Berno i Bazylea) oraz w Londynie.

Wracając do dania tytułowego, jest to doskonała przystawka z młodych, letnich warzyw. Najlepiej smakuje, gdy postoi w lodówce co najmniej jeden dzień. W oryginalnym przepisie użyto okry, ale jest to warzywo trudno dostępne więc zastąpiłam ją bakłażanem.

Marynatę do warzyw przygotowuje się w dwóch fazach. Najpierw robimy pesto pomidorowe, a następnie marynatę. Pozostałą część pesto (nie zużyjemy całego do marynaty) możemy użyć do kanapek lub zjeść z makaronem.

DSC_5973.JPG
DSC_5983.JPG

Pieczone letnie warzywa w pomidorowej marynacie

inspiracja: "Tibits at home" 

 

DSC_5848.jpg

2 czerwone papryki, oczyszczone z nasion i pokrojone w kostkę (2cm x 2cm) 

2 żółte papryki, oczyszczone i pokrojone jak wyżej

5 malutkich cukinii (500 g), pokrojonych w kostkę (2cm x 2cm) 

1 mały bakłażan (100 g), pokrojony w kostkę (1 cm x 1 cm) 

5 łyżek oliwy z oliwek

 

 

 

 

 

 

Pesto

75 g suszonych pomidorów (z zalewy) 

60 ml oliwy z oliwek

70 g passaty pomidorowej

1 łyżeczka utartego, świeżego imbiru

3 ząbki czosnku, w skórce, upieczonego z warzywami

kilka listków świeżej bazylii  

Marynata

90 g pesto pomidorowego z powyższego przepisu

4 łyżki przegotowanej wody

1 - 1 1/2 łyżeczki soli

szczypta płatków chilli (opcjonalnie) - więcej, jeśli ktoś woli na ostro

1 łyżka octu balsamicznego*

Piekarnik rozgrzewamy do 200° C

Paprykę, cukinię i czosnek (w skórce !) skrapiamy oliwą (3 łyżki), mieszamy, rozkładamy na dużej blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika. Pieczemy w termoobiegu przez 15 - 20 minut, aż warzywa lekko zmiękną i zaczną się przypiekać. Podczas pieczenia mieszamy warzywa dwukrotnie. 

Bakłażana lekko solimy, mieszamy i przekładamy na sitko, żeby puścił sok. 

Upieczoną paprykę i cukinię przesypujemy do miski, a czosnek odkładamy na bok, do przestudzenia. 

Bakłażana przesypujemy na papierowy ręcznik i osuszamy. Przekładamy do miski, polewamy oliwą (2 łyżki), dokładnie mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 

Pieczemy 20 minut, a następnie włączamy termoobieg i pieczemy jeszcze 10 minut (mieszamy w tym czasie bakłażana dwukrotnie).

Zależnie od mocy piekarnika bakłażan może być gotowy nieco szybciej, więc należy pilnować, żeby się nie przypalił. Powinien być miękki i lekko brązowy. Spalony bakłażan robi się bardzo gorzki. 

W czasie kiedy piecze się bakłażan, możemy przygotować marynatę . Do miksera wkładamy wszystkie składniki pesto (upieczony czosnek wyciskamy ze skórki) i miksujemy na gładką pastę.

W osobnym naczyniu mieszamy dokładnie wszystkie składniki marynaty.  

Upieczonego bakłażana przekładamy do naczynia z cukinią i papryką. Wlewamy marynatę i całość delikatnie mieszamy. Przekładamy do słoiczków i po ostygnięciu wkładamy do lodówki. 

Warzywa należy wyjąć z lodówki co najmniej 30 minut przed podaniem. 

* jeśli nie mamy lub nie lubimy octu balsamicznego to możemy go zastąpić np. octem jabłkowym

Smacznego! 

 

 

 

 

Zupa pomidorowa egzotycznie, z mleczkiem kokosowym

Z ugotowaniem tej zupy czekałam od kilku miesięcy. Czekałam, bo chciałam ją przygotować ze świeżych, dojrzewających w słońcu pomidorów. Jak co roku, przed wyjazdem z Polski, dostaliśmy wielką siatę świeżych warzyw z ogródka. Były tam oczywiście pomidory - i to jakie - bawole serca, które idealnie nadają się na zupę, dużo miąższu i mało pestek.

Opłacało się czekać, zupa jest pyszna. 

Oryginalny przepis pochodzi z książki "Tibits at home". Tibits to sieć szwajcarskich restauracji wegetariańskich, prowadzonych przez trzech braci (Christian, Daniel i Reto Frei). 

Pozwoliłam sobie na wprowadzenie kilku zmian w przepisie, uprościłam go. Mam nadzieję, że dzięki temu osoby, które jeszcze nie eksperymentowały z mleczkiem kokosowym w kuchni, łatwiej skuszą się na tę zupę.

 

DSC_5732.JPG

Zupa pomidorowa z mleczkiem kokosowym

inspiracja:  książka "Tibits at home" 

 

3 łyżki oliwy z oliwek

1 mała cebula, obrana i pokrojona (dowolnie) 

2 ząbki czosnku, obrane

600 g dojrzałych, mięsistych pomidorów, obranych i pokrojonych w kostkę

skórka otarta z jednej limonki (można zastąpić cytryną)* 

350 ml wywaru warzywnego

1 cm korzenia imbiru, obrany i starty na tarce o drobnych oczkach

szczypta płatków chilli lub sproszkowanej ostrej papryki

150 ml mleczka kokosowego

sól

pieprz

 

W garnku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i czosnek i szklimy na bardzo małym ogniu, aż zmiękną.

Dodajemy pomidory, imbir, skórkę z limonki/cytryny, płatki chilli i wywar z warzyw. Lekko solimy, doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy 20 minut. 

Dodajemy mleczko kokosowe, doprawiamy solą i pieprzem i gotujemy 5 minut, bez przykrycia. 

Po lekkim przestudzeniu miksujemy zupę na gładki krem i jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy. 

Podajemy z ryżem basmati lub jasną kaszą quinoa.

 * W oryginale użyto trawy cytrynowej (1 szt.)

DSC_5752.JPG

Smacznego! 

 

 

 

Bób z suszonymi pomidorami

W felietonie Magdy Gessler ( w Newsweeku) przeczytałam: "Dziś bób nie jest już warzywem powszechnym, również w Polsce niechętnie sięgamy po niego w letniej kuchni". Zdziwiłam się, bo moje coroczne, wakacyjne pobyty w Polsce kojarzą mi się między innymi z bobem. Można go kupić na każdym straganie i w każdym zieleniaku: łuskany, pakowany w woreczki. Wszyscy w koło gotują bób i zjadają w najprostszej formie, z wody. Letni czerwony barszcz z bobem, pycha! 

Właśnie będąc w Polsce, dwa lata temu, znalazłam przepis na sałatkę z bobu i suszonych pomidorów (chyba w "Wysokich obcasach"). Dzięki Aga P. za przypomnienie mi tego przepisu. Przed wyjazdem  z Polski zakupiłam dwa woreczki bobu i zrobiłam dziś na obiad sałatkę. W planach była jeszcze zupa z bobu, ale niestety biedak źle zniósł podróż samochodem i ledwo wybrałam coś do sałatki.

DSC_5555.JPG

Sałatka z bobu i suszonych pomidorów

1/2 kg bobu (łuskanego) 

2 łyżki oliwy z oliwek

1 średnia cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę 

2 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone  

10 plastrów suszonych pomidorów z zalewy, pokrojonych w cienkie paski

2 łyżki świeżego soku z cytryny

kilka listków świeżej bazylii lub posiekana natka pietruszki

sól

pieprz

szczypta płatków chilli (opcjonalnie)

 

Bób gotujemy w wodzie przez około 10 minut, bez przykrycia, solimy pod koniec gotowania. Po ugotowaniu natychmiast przekładamy do naczynia z bardzo zimną wodą. Dzięki temu bób nie straci koloru. Ostudzone ziarna bobu obieramy za skórki. 

Na patelni rozgrzewamy oliwę i szklimy cebulkę, na bardzo małym ogniu. Kiedy cebulka zmięknie dodajemy czosnek i pomidory, mieszamy i podsmażamy jeszcze 1 minutę. Dodajemy bób, sok z cytryny, sól, pieprz i opcjonalnie płatki chilli. Delikatnie mieszamy i posypujemy bazylią lub natką pietruszki. 

Podajemy z chlebem lub na grzankach, na ciepło lub na zimno. 

DSC_5583.jpg

Możemy również przygotować prostszą wersję tej sałatki, tylko na zimno, bez podsmażania cebulki i czosnku.

DSC_3217.JPG

Do ugotowanego i obranego bobu dodajemy drobno pokrojoną cebulkę (najlepiej czerwoną), suszone pomidory i posiekaną natkę. Z oliwy, soku z cytryny i czosnku robimy sos. Wszystkie składniki delikatnie mieszamy i na koniec doprawiamy solą i pieprzem.

 Smacznego! 

 

Sałatka z czarnej soczewicy

Robiąc porządki w kuchennych szafkach znalazłam resztki czarnej soczewicy (beluga lentils), z której najczęściej robię farsz do pierogów. Na lepienie pierogów nie miałam czasu, a chciałam koniecznie wyczyścić kuchnię z "resztek". Ugotowałam soczewicę, wykorzystałam warzywa, które akurat miałam w lodówce i wyszła całkiem niezła sałatka. 

 

DSC_5423.jpg
DSC_5402.JPG
DSC_5456.JPG

Sałatka z czarnej soczewicy

3/4 szklanki czarnej soczewicy (beluga lentils) 

1 średnia czerwona cebula lub 2 szalotki

1 czerwona papryka

1 żółta papryka

1 ostra papryczka lub szczypta płatków chilli (opcjonalnie)

1 awokado, nie za miękkie 

posiekana natka pietruszki, ilość dowolna

sól

pieprz

 

Sos

5 łyżek oliwy z oliwek

5 łyżek świeżego soku z cytryny

1 łyżeczka musztardy

Soczewicę płuczemy, wsypujemy do garnka, zalewamy wodą i doprowadzamy do wrzenia. Zmniejszamy ogień i gotujemy około 20 minut, bez przykrycia. Około 5 minut przed końcem gotowania solimy. Do gotowania soczewicy możemy dodać mały kawałek kombu - klik  (ułatwia trawienie warzyw strączkowych). Soczewica powinna być ugotowana, ale nie rozgotowana. Ziarenka powinny być całe, bez pęknięć.  Ugotowaną soczewicę przekładamy na sitko, płuczemy pod zimną, bieżącą wodą i pozostawiamy do odsączenia. 

Pozbawione gniazd nasiennych papryki i obraną cebulę kroimy w drobną kostkę . Miąższ awokado kroimy również w kostkę, ale nieco większą i należy to zrobić tuż przed dodaniem sosu. Awokado bardzo szybko zaczyna się utleniać i czernieje, a sok z cytryny i oliwa zatrzymują ten proces.

Składniki sosu dokładnie mieszamy, aż do uzyskania emulsji.  

Do miski przekładamy wszystkie składniki sałatki (soczewicę, papryki, cebulę, natkę pietruszki i awokado). Wlewamy sos, doprawiamy solą i pieprzem i delikatnie mieszamy. 

Gotową sałatkę odstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę, żeby się "przegryzła" i jeśli trzeba to jeszcze raz doprawiamy solą. 

Tuż przed podaniem możemy wkroić do sałatki kilka pomidorków koktajlowych. 

Sałatka świetnie się sprawdza jako samodzielne danie, ale może być też doskonałym dodatkiem do dań z grilla. 

Najlepiej smakuje w dniu, w którym została przygotowana. 

 

DSC_5441.jpg

Smacznego! 

Pieczony bakłażan w pomidorach z kaszą gryczaną

Ostatnio zajadamy się bez umiaru bakłażanem. Była już zupa pomidorowa z pieczonym bakłażanem - klik, ale moje odkrycie sezonu to kasza gryczana z pieczonym bakłażanem w pomidorach. Jak dla mnie jest to połączenie idealne.

DSC_5241.jpg

Przy okazji podam przepis na mój ulubiony, podstawowy sos pomidorowy. Sos uniwersalny, można go użyć do makaronu, pizzy, zapiekanek...  

Ja do przygotowania sosu używam passaty pomidorowej w wersji bio, bez żadnych dodatków. Jeśli ktoś woli, to można użyć pomidorów z puszki (bez skórki, krojonych), ale ja staram się unikać puszkowanej żywności.

Nadmiar sosu można zamrozić. Polecam mrożenie w silikonowych pojemnikach do lodu. Zamrożone, małe porcje sosu są idealnym dodatkiem np. do zup. 

 

DSC_3790.JPG
DSC_5330.jpg

Podstawowy sos pomidorowy

3 łyżki oliwy z oliwek

1 średnia cebula, obrana i pokrojona w drobną kostkę

2 ząbki czosnku, obrane i zmiażdżone

700 ml passaty pomidorowej

sól

pieprz  

garść świeżych listków bazylii lub łyżeczka suszonego oregano

W rondelku rozgrzewamy oliwę, dodajemy cebulę i podduszamy do miękkości na bardzo małym ogniu (około 15 min). Dodajemy czosnek, podsmażamy jeszcze 1 minutę i dolewamy passatę. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i odparowujemy sos. Może to potrwać nawet 40 - 50 minut, dużo zależy od jakości passaty. Uwaga, jeśli ogień będzie zbyt duży to sos może mocno pryskać na boki. Około 5 minut przed końcem gotowania doprawiamy sos solą i pieprzem oraz dodajemy zioła.

DSC_5279.JPG

Pieczony bakłażan w sosie pomidorowym z kaszą gryczaną 

1/2 porcji sosu pomidorowego z powyższego przepisu

3 łyżki oliwy z oliwek

1 średni bakłażan

1 szklanka kaszy gryczanej*

garść posiekanej natki pietruszki

sól

 

Bakłażana kroimy w kostkę (1 cm x 1 cm), posypujemy solą, dokładnie mieszamy i odstawiamy na sitku na co najmniej 30 minut. W tym czasie bakłażan powinien puścić sok i pozbyć się goryczki.

Piekarnik nagrzewamy do 200° C. 

Bakłażana przesypujemy na papierowy ręcznik i osuszamy. Przekładamy do miski, polewamy oliwą, dokładnie mieszamy i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. 

Pieczemy 20 minut, a następnie włączamy termoobieg i pieczemy jeszcze 10 minut (mieszamy w tym czasie bakłażana dwukrotnie).

Zależnie od mocy piekarnika bakłażan może być gotowy nieco szybciej więc należy pilnować, żeby się nie przypalił. Powinien być miękki i lekko brązowy. Spalony bakłażan robi się bardzo gorzki. 

Jeśli ktoś nie ma piekarnika to można upiec bakłażana na patelni, ale będzie pewnie potrzebna większa ilość oliwy bo bakłażan wchłania oliwę jak gąbka. 

Kaszę gryczaną wsypujemy do garnka, wlewamy 2 szklanki wody, lekko solimy (u mnie 1/2 łyżeczki soli), doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy pod przykryciem 15 minut. Wyłączamy ogień i zostawiamy kaszę jeszcze na 10 minut pod przykryciem. Po tym czasie kasza powinna wchłonąć nadmiar wody i być ugotowana na sypko. 

Stopień rozgotowania kaszy zależy od stopnia jej uprażenia. Warto poszukać swojego ulubionego producenta kaszy i poeksperymentować z czasem gotowania. Z mojego doświadczenia wynika, że im bardziej uprażona kasza, tym wolniej się rozgotowuje.

DSC_5230.jpg

Ugotowaną kaszę rozkładamy na półmisku. Upieczonego bakłażana  łączymy z sosem pomidorowym, mieszamy i wykładamy na kaszę. Posypujemy natką pietruszki i zjadamy na ciepło.

* kaszę gryczaną można zastąpić kaszą jaglaną, kaszą quinoa lub makaronem, np. tagliatelle orkiszowym, pełnoziarnistym.

Smacznego! 

 

Krem z truskawek i nerkowców

Bardzo prosty w przygotowaniu deser, idealny dla osób unikających nabiału lub będących na diecie wegańskiej.

Pomysł na ten krem przyszedł mi do głowy kiedy robiłam "sernik" z tego przepisu z bloga My New Roots - klik. Serniczek też bardzo polecam, ale to wersja wypasiona deseru, na specjalne okazje (wizyty gości).  

Do przygotowania deseru będzie potrzebny blender lub mikser o dużej mocy ponieważ orzechy należy zmielić na aksamitny krem. Przydadzą się też miarki szklanek . Jeśli ktoś jeszcze nie ma to polecam zakup takiego zestawu (1 szklanka, 1/2, 1/3, 1/4) w sklepie z gospodarstwem domowym. Na pewno przyda się w każdej kuchni, bardzo ułatwia odmierzanie składników i zachowanie proporcji. 

Przygotowanie deseru należy zaplanować dzień wcześniej, ponieważ orzechy muszą się moczyć w wodzie przez całą noc. 

DSC_5123.jpg
DSC_5093.JPG

Krem z truskawek i nerkowców

inspiracja: My New Roots - klik

 

1 1/2 szklanki nerkowców (orzechów cashew), namaczamy na noc w wodzie

400 g świeżych truskawek  plus kilka sztuk do podania deseru*

1/3 szklanki miodu lub syropu z agawy lub syropu z brązowego ryżu (ilość można zmniejszyć) **

1/3 szklanki masła kokosowego, roztopionego (można pominąć) 

1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego lub sproszkowanej wanilii 

4-5 łyżek świeżego soku z cytryny

Namoczone przez noc orzechy odcedzamy na sitku.  

Wszystkie składniki deseru wrzucamy do blendera lub miksera (polecam jako pierwsze wsypać truskawki) i miksujemy na bardzo gładki krem, przypominający gęsty jogurt (może to potrwać kilka minut).

Jeśli blender się zablokuje, to wyłączamy go i  składniki  mieszamy łyżką - żeby odblokować noże - i ponownie uruchamiamy blender.

Sprawdzamy smak deseru i jeśli trzeba, to dosładzamy lub dodajemy więcej soku z cytryny. Tutaj niestety ciężko jest podać dokładne proporcje ponieważ nigdy nie wiadomo, jak słodkie będą truskawki. 

Gotowy krem przekładamy do małych pojemników i wkładamy do lodówki na co najmniej 2 godziny. Ja użyłam słoiczków o pojemności 0,15 l - wyszło 5 porcji. 

Deser przed podaniem możemy udekorować pokrojonymi truskawkami i listkami świeżej mięty. 

 

* truskawki możemy zastąpić malinami 

w zimie możemy użyć mrożonych owoców, tylko trzeba odlać sok po ich odmrożeniu

** polecam ten wpis o naturalnych słodzikach  - klik

Smacznego! 

DSC_5155.jpg